Przemysław Cecherz (Znicz Pruszków): Na początku muszę pogratulować trenerowi Sasalowi zdobycia trzech punktów. Podsumowując to spotkanie powiem, że szkoda takich punktów, gdyż dzisiaj zawodnicy Znicza zapracowali, jeżeli nie na zwycięstwo to na pewno na remis. Do przerwy byliśmy zespołem lepszym, prowadziliśmy grę, mieliśmy więcej klarownych sytuacji i powinniśmy je wykorzystywać. Ten mecz w pierwszej połowie powinien być przechylony na naszą korzyść. Po przerwie mecz wyrównany, jednak za dużo było gry faul, z czego wzięły się kartki. Niekoniecznie uważam, że były one słuszne ale faktem się stało, że musieliśmy kończyć mecz w 10. Pokrzyżowało to szyki w naszej defensywie i straciliśmy bramkę na 2:1.
Marcin Sasal (Dolcan Zabki): Ostatnio prowadziliśmy zbyt ofensywną grę i w meczu z Kluczborkiem i Pogonią w Szczecinie nie osiągnęliśmy zbyt dobrych wyników. Postanowiliśmy zmienić naszą grę, wrócić do tego co prezentowaliśmy wcześniej. Chcieliśmy po prostu pograć z kontrataku. Być może mało sytuacji z tego wynikało natomiast osiągnęliśmy nasz cel. Co do ręki w polu karnym, to ustawiła ona mecz na korzyść Znicza, który później mógł grać to, co chciał. Mieliśmy dużo szczęścia, gdyż sytuacja Felisiaka to była sytuacja na 2:0. Później jeszcze Rafał Misztal obronił strzał w sytuacji podbramkowej nogami. Trzeba mieć jednak w piłce trochę szczęścia. Przetrwaliśmy trudny okres w meczu i w drugiej połowie wychodziliśmy na boisko w zupełnie innych nastrojach. W drugiej części meczu stworzyliśmy dużo dogodnych sytuacji. Jesteśmy zespołem, który lepiej gra u siebie, co udowodniliśmy wielokrotnie. Cieszę się, że coś ruszyło się w zespole i, że w drugiej połowie gra wróciła do normy.