Osiem rzutów karnych przeciwko ŁKS Łódź w dziewięciu ostatnich meczach. "Rzeczywiście jak finał pucharów"

WP SportoweFakty / Sebastian Maciejko / Na zdjęciu: Aleksander Bobek po rzucie karnym wykonywanym przez Wiktora Biedrzyckiego w Niecieczy
WP SportoweFakty / Sebastian Maciejko / Na zdjęciu: Aleksander Bobek po rzucie karnym wykonywanym przez Wiktora Biedrzyckiego w Niecieczy

- Śmiejemy się, że zostało nam siedem finałów i trzeba się będzie przygotowywać jak do finałów pucharów, czyli do... obrony rzutów karnych - mówi trener ŁKS Łódź Kazimierz Moskal przed meczem 28. kolejki Fortuna I Ligi z Podbeskidziem Bielsko-Biała.

Łodzianie w minioną niedzielę w meczu na szczycie na zapleczu PKO Ekstraklasy zremisowali 2:2 na wyjeździe z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza. Do przerwy prowadzili 2:0 i rozegrali najlepsze 45 minut tej wiosny. Tyle, że po przerwie dali się wciągnąć w nerwową grę i stracili dwie bramki.

- Jakie nastroje panują w drużynie? Jeżeli to pytanie w podtekście miało ostatnią kolejkę, to minęło już kilka dni. Myślę, że nikt już o tym nie rozmawia i nie rozmyśla, tylko skupia się na Podbeskidziu. Praca przebiega bez zakłóceń - odpowiedział na konferencji prasowej trener Kazimierz Moskal.

Oba gole ełkaesiacy stracili po rzutach karnych. Zresztą przeciwko łodzianom w dziewięciu wiosennych kolejkach podyktowano już osiem "jedenastek". Siedem z nich zostało wykorzystanych.

ZOBACZ WIDEO: To kryzys Roberta Lewandowskiego. "Nie ma już czego ukrywać"

- Myślę, że nad każdym karnym moglibyśmy rozpocząć jakąś dyskusję. Ale rzeczywiście to jest coś niesamowitego. Osiem karnych w dziewięciu meczach zdarza się naprawdę rzadko. Do tej pory mi się to nie zdarzyło. Zacząłem już żartować, że te na siedem finałów, które nam zostało licząc od piątku, trzeba się będzie przygotowywać jak rzeczywiście do finałów pucharów, czyli na obronę rzutów karnych - stwierdził szkoleniowiec ŁKS Łódź.

- Martwi mnie to, bo rzeczywiście dziwią te niektóre decyzje. Czasami mam wrażenie, że różni sędziowie mieli różne protokoły, do których się odnoszą albo różni sędziowie różnie interpretują. Nawet spotkałem się z tym, że ten sam sędzia w ciągu tygodnia, dwie identyczne sytuacje interpretuje inaczej, raz będąc głównym, raz będąc na VAR-ze. Kontrowersji jest więc mnóstwo - dodał Moskal.

Problemem nie są też do końca sędziowie, ale przepisy, do których muszą się stosować. W niedzielnym meczu w Niecieczy Andrej Kadlec przypadkowo nabił się sam na rękę we własnym polu karnym i - w świetle aktualnie obowiązujących przepisów - takie zagranie nie kwalifikuje się na "jedenastkę".

Jednak z drugiej strony Kazimierz Moskal wielokrotnie podkreśla, że ocena tzw. "naturalnego ułożenia ręki" jest bardzo kontrowersyjna.

- Jeśli każda interwencja wiąże się z jakimś tam ryzykiem i podyktowanych jest tyle rzutów karnych, to zawodnicy na pewno w tym polu karnym mają z tyłu głowy, że coś takiego się może wydarzyć. W niektórych momentach chyba rzeczywiście musielibyśmy wiązać piłkarzom te ręce - stwierdził trener z wyraźną złością na twarzy.

Ełkaesiacy są liderami w tabeli Fortuna I Ligi, a w piątkowy wieczór na Stadionie Króla w Łodzi podejmą szóste w tabeli Podbeskidzie Bielsko-Biała. Zdaniem Moskala Górale to zespół, który chce włączyć się do walki o awans.

- Dwa tygodnie temu jeden z dziennikarzy zapytał, czy tylko czwórka (ŁKS, Wisła, Ruch i Bruk-Bet Termalica) liczy się w walce o miejsca w pierwszej dwójce. Wtedy mówiłem, że nie wykluczam, że inne zespoły też będą walczyć. Puszcza jest blisko, Podbeskidzie się włączyło, więc naprawdę każdy mecz ma wielką wagę i nie inaczej będzie w piątek. Chciałbym, żebyśmy zagrali cały mecz tak, jak pierwszą połowę w Niecieczy - podkreślił trener Łódzkiego Klubu Sportowego.

– Podbeskidzie to drużyna, która ma w swoich szeregach bardzo dobrych jakościowo zawodników oraz kilku doświadczonych. Już gdy graliśmy w Bielsku-Białej jesienią zaprezentowali się bardzo dobrze, szczególnie w drugiej połowie. Teraz wskoczyli na miejsce, które daje możliwość gry w barażach, więc na pewno czują się podbudowani. Przyjadą tutaj i - jak każdy zespół - zrobią wszystko, żeby nam jak najtrudniejsze warunki - zakończył Moskal.

Mecz ŁKS Łódź - Podbeskidzie Bielsko-Biała rozpocznie się o godzinie 20:30. Jesienią w starciu pomiędzy tymi drużynami padł remis 1:1.

Czytaj także: Klasyk w Fortuna I lidze. O tym meczu od dawna jest głośno

Źródło artykułu: WP SportoweFakty