Paulo Sousa zdecydowanie najlepszy czas w swojej trenerskiej karierze miał, gdy prowadził włoską ACF Fiorentina. Portugalczyk dzięki pracy w klubie z Florencji zyskał wśród klubów z Półwyspu Apenińskiego bardzo dobre opinie.
Nie zburzyła tego nawet średnio udana przygoda z reprezentacją Polski, czy kompletnie nieudana z brazylijskim Flamengo Rio de Janeiro. Mimo tych wpadek nazwisko Sousy pojawiało się w kontekście przejęcia sterów nawet w Interze Mediolan czy Juventusie. Ostatecznie w lutym tego roku został zatrudniony w US Salernitana 1919.
Jego praca w klubie z Salerno jest bardzo ceniona, co nie może dziwić. Ostatnia strata punktów miała miejsce 19 lutego. Mecz z Sassuolo w 31. serii gier Serie A, wygrany 3:0, był ukoronowaniem pracy Portugalczyka, co widać po reakcjach włoskich mediów.
ZOBACZ WIDEO: Zaskakujące słowa Santosa na pierwszym zgrupowaniu. "Normalnie byś pomyślał - wariat"
"Tak wspaniała Salernitana była trudna do wyobrażenia. Konkretni z przodu i uważni z tyłu, zespół Paolo Sousy dzięki temu 3:0 zapewnił sobie trzy bardzo ważne punkty, ustanawiając jednocześnie swój własny rekord w Serie A [WIĘCEJ TUTAJ]" - czytamy w "La Gazetta dello Sport".
"Jest to Salernitana godna oklasków, która wyraźnie przewyższa Sassuolo przeciwko Arechi 3-0, z ludźmi Paulo Sousy, którzy w ten sposób zbliżają się do utrzymania w Serie A" - to z kolei komentarz "TuttoSport".
Fakty są takie, że Salernitana jest już bardzo blisko utrzymania w najwyższej klasie rozgrywkowej. Przyjście Paulo Sousy dało zespołowi nowe życie, a do rozegrania pozostało już zaledwie siedem meczów, które zadecydują o przyszłości. Portugalczyk z kolei walczy o nowy kontrakt, bo obecny wygasa w czerwcu tego roku. Obecnie trudno wyobrazić sobie początek sezonu 2023/2024 w Serie A bez byłego selekcjonera Biało-Czerwonych.
Czytaj także:
Największa trauma Roberta Lewandowskiego. "To wciąż boli"
Absurd na MŚ. Szef FIFA wystawił Katarowi laurkę