Walczące o mistrzostwo Danii FC Kopenhaga w niedzielę rywalizowało przed własną publicznością z AGF Aarhus. Na początku meczu lider ligowej tabeli miał sporo szczęścia. Mads Emil Madsen skierował piłkę do siatki po kilkudziesięciu sekundach, lecz sędzia dopatrzył się spalonego.
Goście niespodziewanie oddali inicjatywę ekipie AGF Aarhus. Przez 90 minut spotkania piłkarze FC Kopenhaga tylko raz zagrozili bramce przeciwników, oddając celny strzał. W końcówce meczu mogli zgubić punkty.
W 78. minucie meczu pierwszoplanową rolę odegrał jednak Kamil Grabara. Wydawało się, że w tej sytuacji Patrick Mortensen musi tylko dopełnić formalności strzałem z trzech metrów, tymczasem został w efektowny sposób zatrzymany przez bramkarza reprezentacji Polski.
Grabara wyciągnął się jak struna i instynktownie złapał piłkę. Spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem, co jest dużą zasługą kadrowicza.
ZOBACZ WIDEO: Zaskakujące słowa Santosa na pierwszym zgrupowaniu. "Normalnie byś pomyślał - wariat"
Nie jest tajemnicą, że Grabara wkrótce może przejść z FC Kopenhaga do Burnley. - Kamil znajduje się w dobrym wieku, ma 24 lata. Trener chciałby zawodnika, który umie zarządzać sytuacją w polu karnym. Polak jest bardzo wysoki i może to robić - ocenił angielski dziennikarz (więcej TUTAJ).
Czytaj więcej:
Krótki przekaz od "Lewego" po meczu
Przebudzenie Valencii. Elche pogodzone z losem