Na 22 maja zaplanowane zostało posiedzenie Rady Nadzorczej Bayernu Monachium. To właśnie wtedy mają rozstrzygnąć się dalsze losy Olivera Kahna i Hasana Salihamidzicia, przy czym w gorszym położeniu jest ten pierwszy.
Według portalu sport1.de pojawiły się wewnętrzne wątpliwości co do osoby Kahna. A przypomnijmy, że jego kontrakt obowiązuje do 2024 roku. Powodem są nie tylko niezadowalające wyniki.
Pracownicy mają narzekać na brak harmonii pod rządami byłego bramkarza. Sporo do powiedzenia ma także honorowy prezes klubu Uli Hoeness, który długo miał być sceptycznie nastawiony do 53-latka.
ZOBACZ WIDEO: Wysłał jasny komunikat do Fernando Santosa. "Jest ozdobą tej ligi"
Aktualnie rozważanych jest kilka nazwisk potencjalnych następców. Bayern najchętniej widziałby na tym stanowisku Christiana Seiferta.
To wieloletni dyrektor zarządzający Bundesligi - pracował na tym stanowisku w latach 2005-2021 - i ma wysoką pozycję. Dziennikarze przestrzegają jednak, że Seifert nie przejdzie do Bayernu.
Jest bowiem zaangażowany w platformę streamingową, której uruchomienie zaplanowano na sierpień 2023 roku. 53-latek ma nie widzieć siebie w podwójnej roli.
W klubie podkreślają, że najważniejsza jest obecnie walka o mistrzostwo Niemiec. W tym samym tonie wypowiedział się także sam Oliver Kahn, który musiał zmierzyć się ostatnio z krytyką ze strony Lothara Matthaeusa.
- Kahn jest niewidoczny w biurze dla innych pracowników. Ma inne zainteresowania, rodzinę lubi mieć jasny umysł. Nagle musiał wziąć odpowiedzialność za klub w kryzysie, to nowy świat dla niego - mówił w rozmowie ze sport1.de.
- W każdej chwili może wydarzyć się coś, o czym nie pomyślelibyśmy trzy, cztery miesiące temu. Oliver Kahn zdecydowanie nie kontroluje tego biznesu - dodał.
Bayern Monachium stracił w weekend pozycję lidera Bundesligi. Bawarczycy przegrali na wyjeździe z 1.FSV Mainz 05 1:3, co wykorzystała Borussia Dortmund, wygrywając 4:0 z Eintrachtem Frankfurt. Do końca sezonu pozostało pięć kolejek.
Czytaj także:
- Niewypał transferowy odejdzie z Bayernu
- Bayern czeka rewolucja? Kolejna posada zagrożona