Tadeusz Łapa: Kojasević przyszedł nieprzygotowany

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

17 sierpnia bieżącego roku zarząd Górnika Łęczna poinformował, że transfer Damira Kojasevicia jest bliski finalizacji. W specjalnym komunikacie wydanym tego dnia czytamy m.in.: - <i>Ufamy, że to wzmocnienie drużyny usprawni grę.</i> Jak na razie pozostaje to wciąż w sferze niezrealizowanych oczekiwań.

22-letni pomocnik z Czarnogóry ma ogromne kłopoty z przebiciem się do składu łęczyńskiej drużyny. Tylko raz pojawił się w wyjściowej jedenastce - 7 października w meczu sparingowym z Legią Warszawa. Rozegrał wtedy pełne 90 minut, ale nie zachwycił swoją postawą. - Kiedy grał z Legią, to praktycznie już po pierwszej połowie był do zmiany, ale dlatego rozegrał całe spotkanie, że był to dla niego mecz budujący kondycję metodą startową - wyjaśnia Tadeusz Łapa.

Damir Kojasević zadebiutował w Górniku tuż po podpisaniu kontraktu. Choć przeciwko GKS Katowice rozegrał tylko siedem minut, to i tak zdążył zaprezentować się fatalnie. Pojawia się on na murawie w końcówkach meczów i tylko niekiedy udowadnia, że jednak drzemie w nim potencjał. Mimo wszystko trener nie zamierza z niego rezygnować, gdyż taka decyzja mogłaby okazać się przedwczesna. - Kojasević przyszedł do nas kompletnie nieprzygotowany. On cały czas jest w treningu i staramy się doprowadzić go do stanu używalności, odnowić jego możliwości kondycyjne. Na dzień dzisiejszy są takie, jakie są, dlatego gra ogony - uważa szkoleniowiec.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)