W meczu na szczycie Premier League Manchester City nie dał najmniejszych szans Arsenalowi FC. "The Citizens" od początku przejęli inicjatywę i wygrali 4:1 (więcej o meczu przeczytasz TUTAJ).
W doliczonym czasie gry wynik spotkania ustalił Erling Haaland i to wtedy bramkarz gospodarzy Ederson wykonał gesty, o których jest głośno na Wyspach Brytyjskich. Brazylijczyk wyraźnie prowokował kibiców Arsenalu.
Golkiper po bramce odwrócił się w kierunku sektora gości i z uśmiechem na twarzy udawał, że płacze. Na koniec pokazał jeszcze język, a wszystko zostało nagrane z trybun i błyskawicznie rozprzestrzeniło się po mediach społecznościowych.
Kibice Arsenalu rzeczywiście mogą czuć się załamani. Od 2004 roku czekają na pierwsze mistrzostwo kraju i w trakcie sezonu wszystko wskazywało na to, że piłkarze Kanonierów w końcu przełamią lata posuchy.
W ostatnich czterech kolejkach Arsenal zanotował jednak 3 remisy i porażkę z Manchesterem City, przez co nad ostatnim rywalem ma już tylko 2 punkty przewagi. Co jest jednak najważniejsze - piłkarze Josepa Guardioli mają do rozegrania jeszcze 2 zaległe mecze.
Czytaj też: Najlepszy skład na świecie? Potężna porażka Lewandowskiego
ZOBACZ WIDEO: Niespodzianka na finiszu sezonu. "To nie wchodzi w grę"