W całkiem przyjemnych okolicznościach Raków Częstochowa może zapewnić sobie mistrzostwo Polski. Gra na własnym stadionie z przedostatnią w tabeli i będącą w fatalnej formie Lechią Gdańsk. Faworyt jest jeden.
- Lechia jest w trudnej sytuacji, walczy o ligowy byt i nie ma nic do stracenia. Przez ostatnie lata znajdowaliśmy się wielokrotnie w sytuacji, gdzie jest tylko jeden faworyt. Jest to trudna rola, ale udowodniliśmy już, że potrafimy sobie w niej radzić. Tak też zamierzamy zrobić i teraz - mówił trener Marek Papszun na konferencji prasowej.
Trudno przewidywać jakiekolwiek problemy Rakowa, oczywiście biorąc pod uwagę wyłącznie sprawy czysto piłkarskie. Raków w tym sezonie rozegrał na własnym stadionie czternaście meczów, z czego wygrał czternaście i jeden zremisował. - Gramy przed własną publicznością, na boisku, na którym z reguły wygrywamy. 2,86 punktu na mecz to coś bardzo dużego. Chcemy tą średnią utrzymać, a nawet jeszcze podciągnąć ile się da. Najważniejsze jednak to zrobienie kroku do celu, w którym zmierzamy. Jesteśmy blisko, zdajemy sobie z tego sprawę, natomiast musimy się skupić tylko na meczu z Lechią, żeby nasze szanse się zwiększyły - mówił Papszun.
ZOBACZ WIDEO: Wysłał jasny komunikat do Fernando Santosa. "Jest ozdobą tej ligi"
Spotkanie w Częstochowie rozpocznie się o godz. 20:30. Dwie i pół godziny wcześniej na boisko w Warszawie wybiegną piłkarze Legii i Wisły Płock. Jeśli Legia wygra, to Raków - nawet w przypadku trzech punktów z Lechią - nie będzie jeszcze mistrzem.
- Były rozmowy, że to może nastąpić już w piątek, ale muszą się spełnić dwa warunki. My przygotowujemy się do meczu z Lechią i chcemy go wygrać. Teraz sytuacja jest o tyle ciekawa, że Legia gra przed nami i już przed meczem będzie wiadomo, co zrobiła. Nie da się uniknąć takiej zdalnej konfrontacji, co oczywiście dodaje jakiegoś smaczku. Czujemy już ten prąd, ale jeszcze ten krok lub dwa trzeba wykonać - podsumował trener Papszun.
Początek meczu Raków Częstochowa - Lechia Gdańsk w piątek o godz. 20.30.
CZYTAJ TAKŻE:
Polak o życiu w USA. "Czuję się jak w filmie"
Mocne podsumowanie kwietnia w PKO Ekstraklasie. "To dobry czas na taki mecz"