Na początku bieżącego tygodnia Cezary Kulesza poinformował, że reprezentacja Polski 16 czerwca zmierzy się w spotkaniu towarzyskim z Niemcami. Dzień później Polski Związek Piłki Nożnej opublikował cennik biletów, który wywołał masę kontrowersji.
Ceny wejściówek są bowiem bardzo wysokie. - Niestety, ale drożeje wszystko, także usługi, prąd. Same opłaty organizacyjne to kilka milionów złotych, a do tego dochodzi koszt sprowadzenia tak utytułowanego rywala - mówił sekretarz generalny federacji, Łukasz Wachowski.
Głos w tej sprawie zabrał także Jan Tomaszewski w rozmowie z "Super Expressem". Były bramkarz reprezentacji Polski ma nieco inne zdanie na temat ogromnej burzy związanej z biletami.
ZOBACZ WIDEO: Wysłał jasny komunikat do Fernando Santosa. "Jest ozdobą tej ligi"
- A jak u nas byli The Rolling Stones czy inne najlepsze zespoły, to ile kosztuje bilet? Na siatkówkę ile kosztuje? Naprawdę, jeśli gramy z najlepszymi drużynami, z najlepszymi aktorami futbolowymi na świecie, to trzeba za to płacić. Rozumiem, że jest to 140 zł, być może dużo - stwierdził.
- Ale jak fani jeżdżą z drużyną narodową, wydają swoje pieniądze, oni po prostu kochają tę drużynę. Proszę zobaczyć, co się dzieje w siatkówce. Aż przyjemnie popatrzeć! W piłce nożnej jest to samo i tu nie chodzi o pieniądze. Chodzi o to, żeby te pieniądze zwróciły się poprzez oglądanie spotkania. Ja bym zapłacił nawet 200 zł, żeby nasi grali jak równy z równym, tak jak z Francją - dodał.
Reprezentacja Polski rozegra spotkanie z Niemcami kilka dni przed starciem przeciwko Mołdawii w eliminacjach do mistrzostw Europy 2024. Zwolennikiem takiego pomysłu nie jest... selekcjoner Fernando Santos (więcej przeczytasz TUTAJ).
Zobacz też:
Odnaleźliśmy gwiazdę ekstraklasy. Prowadzi nietypowy biznes!