W sobotę Robert Lewandowski w końcu przełamał swoją strzelecką niemoc na Camp Nou. Na stadionie w Barcelonie nasz reprezentant nie mógł trafić do siatki od 19 lutego.
Nasz reprezentant przełamał się jednak w starciu z Realem Betis. Polak pod koniec pierwszej połowy otrzymał znakomite podanie od Julesa Kounde i trafił do siatki. To już jego 19 gol w tym sezonie Primera Division.
Eksperci zwrócili także uwagę na nie najlepsze sędziowanie, które ostatnio niestety jest domeną ligi hiszpańskiej. W 33. minucie Edgar Gonzalez otrzymał drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę.
ZOBACZ WIDEO: Wysłał jasny komunikat do Fernando Santosa. "Jest ozdobą tej ligi"
"Szokujący jest ten kryzys Lewandowskiego jak się tak spojrzy z boku. Facet regularnie strzela, gra w 1. składzie i jest liderem strzelców ligi. Nieźle nas rozpieścił." - stwierdził dyrektor Canal+Sport Michał Kołodziejczyk.
"Wreszcie dobry serwis w pole karne, idealnie w tempo Robert Lewandowski wykorzystał podanie z wręcz lodowatą krwią. Lecimy dalej!" - napisał Mateusz Połuszańczyk, były dziennikarz m.in. futbol.pl.
"Pewne trzy punkty, dobra gra, kolejne czyste konto, genialny Pedri, Lewy z golem, efektywny Raphinha, powroty Dembélé i Christensena, brak kontuzji, rekordowy debiut Lamine Yamala i owacja dla Joaquina. Dla mnie git." - ocenił dziennikarz Barca.com Rafał Kowalczyk.
Wpływ na lepszą grę Polaka mógł mieć także powrót jego kolegów z drużyny do gry.
"Potwornie brakowało takiej gry bez Pedriego. Prostopadłych podań. Tę sytuację Lewy zmarnował, ale po powrocie Pedriego jakość jego okazji powinna być znacznie wyższa niż do tej pory. Grunt, żeby zaczął je też wykorzystywać." - zauważył Tomasz Ćwiąkała z Canal+Sport.
"Dzisiejsze mecze Realu i Barcelony to idealny przykład tego, dlaczego wszyscy są sfrustrowani hiszpańskimi sędziami. Godzina dzieliła kompletnie inne interpretacje niemal identycznych fauli i kompletnie inne konsekwencje." podsumował dziennikarz Eleven Sports Krzysztof Rot.
Czytaj więcej:
Ważny krok Zagłębia Lubin w kierunku utrzymania