Podopieczni Xaviego w sobotę urządzili sobie trening strzelecki przed własną publicznością, zaś zawodnicy Realu Betis nie byli w stanie odpowiedzieć. To był pokaz siły lidera tabeli Primera Division.
Swoją cegiełkę do zwycięstwa 4:0 dołożył między innymi Robert Lewandowski. Kapitan reprezentacji Polski znalazł sposób na bramkarza rywali w 36. minucie spotkania. W pierwszej odsłonie na listę strzelców wpisali się też wracający po kontuzji Andreas Christensen i Raphinha.
Po pierwszych 45 minutach "Blaugrana" miała bezpieczną przewagę i nieco spuściła z tonu w drugiej połowie. Mało brakowało, a Lewandowski zakończyłby spotkanie z dubletem w swoim dorobku.
Zespół prowadzony przez Xaviego postawił kropkę nad "i" w 82. minucie. Po płaskim dośrodkowaniu z lewego skrzydła bliski szczęścia był Lewandowski. 34-latek został uprzedzony przez Guido Rodrigueza, który niefortunnym wślizgiem wpakował piłkę do własnej bramki.
Prowadzący profil twitterowy FC Barcelony nawet nie zauważył, że to Rodriguez jako ostatni miał kontakt z piłką i zapisał bramkę na konto napastnika. "GOAL BARCA!!!! ROBERT LEWANDOWSKI!!!! 4-0!!" - napisano.
Lewandowski tym razem nawet nie musnął piłki i musiał obejść się smakiem. Przez moment pozostali zawodnicy FC Barcelony również mieli wrażenie, że Polak był autorem tego trafienia.
Czytaj więcej:
Ogromna wpadka PZPN-u. Któraś z kolei (OPINIA)
"Nie możemy sami do siebie strzelać". Santos przerwał milczenie ws. Skorupskiego
ZOBACZ WIDEO: Niespodzianka na finiszu sezonu. "To nie wchodzi w grę"