Po tym, jak Raków Częstochowa rozbił Legię Warszawę na własnym boisku (4:0), w drugim bezpośrednim starciu nie doszło do powtórki. Drużyna ze stolicy Polski zwyciężyła u siebie 3:1. Teraz obie drużyny zmierzą się ze sobą po raz trzeci.
Do spotkania znów dojdzie w stolicy, jednak tym razem na PGE Narodowym w Warszawie. Oznacza to, że żaden z zespołów nie będzie mógł mówić o przewadze boiska, bowiem zarówno Raków, jak i Legia na co dzień nie rywalizują na tym obiekcie.
- Wiemy, jaki to mecz, o co gramy. Jesteśmy tu już trzeci raz z rzędu. Chcemy wygrać i zrewanżować się Legii za ostatnią, ligową porażkę. Będziemy gotowi - żądny rewanżu jest obrońca Rakowa, Zoran Arsenić.
ZOBACZ WIDEO: Wysłał jasny komunikat do Fernando Santosa. "Jest ozdobą tej ligi"
Chorwat przyznał, że częstochowianie wymazali już z pamięci ostatnie spotkanie z Legią. Nie ma w tym nic dziwnego, w końcu Raków stracił w nim punkty, ale i tak jest o krok od mistrzostwa Polski.
- Porażka z Legią w Warszawie w nas nie siedzi. Pokazaliśmy, że umiemy grać po stracie punktów przy Łazienkowskiej. To dodatkowa motywacja, a nie coś, co wybija nas z rytmu. Analizowaliśmy kwietniowy występ, jesteśmy bardzo dobrze przygotowani na rewanż - ocenił Arsenić.
W podobnym tonie na konferencji prasowej wypowiedział się wahadłowy lidera PKO Ekstraklasy, Fran Tudor. Ten jest przekonany, że finał Fortuna Pucharu Polski będzie istnym świętem piłki nożnej w Polsce.
- W poniedziałek jest Święto Pracy, we wtorek czeka nas święto futbolu. Przyjechaliśmy do Warszawy, by zakończyć świetny sezon zwycięstwem. Spróbujemy zagrać jak najlepiej i wygrać - przyznał chorwacki pomocnik Rakowa.
Początek meczu Legia Warszawa - Raków Częstochowa we wtorek, 2 maja, o godz. 16:00.
Przeczytaj także:
Finał PP: Papszun niezadowolony. "To niezrozumiałe"