Górnik postawił ostatni krok. Imponująca seria trwa

PAP / Zbigniew Meissner / Zawodnik Górnika Zabrze Boris Sekulic (P) i Jakub Kiełb (L) z Warty Poznań
PAP / Zbigniew Meissner / Zawodnik Górnika Zabrze Boris Sekulic (P) i Jakub Kiełb (L) z Warty Poznań

Czwarte zwycięstwo z rzędu odniósł Górnik Zabrze i to bez straty gola. W piątkowy wieczór zabrzanie pokonali przed własną publicznością Wartę Poznań 2:0 i prawdopodobnie wykonali ostatni krok w kierunku utrzymania w PKO Ekstraklasie.

Trener Jan Urban mówił przed meczem, że Górnikowi Zabrze brakuje postawienia jeszcze jednego kroku, by zapewnić sobie utrzymanie w PKO Ekstraklasie. Plan udało się zrealizować, pokonując w piątkowy wieczór Wartę Poznań. W pierwszej połowie gola strzelił Damian Rasak, który skorzystał ze świetnego podania Lukasa Podolskiego, a po przerwie fantastycznym strzałem z trzydziestu metrów poprawił rezerwowy Robert Dadok.

Górnik kontynuuje świetną serię. To piąty mecz bez przegranej i czwarte zwycięstwo z rzędu, w dodatku bez straconego gola. Imponujące jak na drużynę, która jeszcze parę tygodni temu drżała o ligowy byt. Trener Urban przyszedł i odmienił zabrzańską drużynę. Do tego stopnia, że na trzy kolejki przed końcem Górnik jest już w zasadzie pewny utrzymania - ma dziewięć punktów przewagi nad Śląskiem Wrocław.

Sam mecz nie należał do gatunku porywających. Na boisku działo się niewiele, oczywiście poza paroma fragmentami. Gol Rasaka był jednym z nich, oprócz tego można wspomnieć o sytuacji z 13. minuty, gdy Dani Pacheco popisał się doskonałym prostopadłym podaniem, Paweł Olkowski opanował piłkę w polu karnym, już składał się do strzału, lecz w ostatniej chwili interweniował Wiktor Pleśnierowicz. Warta? Zrobiła bardzo mało. W końcówce pierwszej połowy do wyrównania doprowadził Adam Zrelak, ale jego radość trwała krótko, bo był na wyraźnym spalonym.

ZOBACZ WIDEO: Nieprawdopodobne sceny. Cieszył się z gola ze środka boiska, a po chwili...

Teoretycznie po straconym golu zespół przegrywający powinien mocniej przycisnąć, zaangażować większą liczbę zawodników w akcje ofensywne, ale nic takiego nie miało. miejsca. Warta była bezradna w ataku, miała problemy z wydostaniem się z własnej połowy. Górnik też nie potrafił strzelić drugiego gola, który "zamknąłby" spotkanie. W końcu jednak się to udało. Dadok miał hektary wolnej przestrzeni w środku boiska, poprowadził piłkę na trzydziesty metr, uderzył bardzo mocno, czym zaskoczył Adriana Lisa, mimo iż futbolówka leciała blisko środka bramki. Jednocześnie Dadok pokazał, że czasem łatwiej zdobyć bramkę z trzydziestu metrów niż z pięciu. To lekki przytyk w stronę Anthony van den Hurka, który w odstępie kilkudziesięciu sekund miał dwie doskonałe sytuacje, lecz w obu przypadkach powstrzymywał go Lis.

W pewnym momencie wydawało się, że wynik będzie nawet wyższy, bo sędziowie uznali drugiego gola Rasaka, ale po interwencji VAR został on anulowany. Piłka nie przekroczyła bowiem całym obwodem linii końcowej, co początkowo sygnalizował arbiter asystent. Warta miała w zasadzie jedną szansę, gdy celnie główkował Enis Destan, jednak czujny na linii był Daniel Bielica.

Górnik Zabrze - Warta Poznań 2:0 (1:0)
1:0 Damian Rasak 36'
2:0 Robert Dadok 74'

Składy:

Górnik: Daniel Bielica - Boris Sekulić, Emil Bergstrom, Richard Jensen, Erik Janza - Paweł Olkowski (66' Robert Dadok), Damian Rasak (88' Jean Mvondo), Dani Pacheco, Lukas Podolski, Daisuke Yokota - Piotr Krawczyk (66' Anthony van den Hurk).

Warta: Adrian Lis - Jan Grzesik, Kamil Kościelny, Dawid Szymonowicz (45+1' Konrad Matuszewski), Wiktor Pleśnierowicz, Jakub Kiełb (76' Enis Destan) - Kajetan Szmyt, Mateusz Kupczak (59' Michał Kopczyński), Miguel Luis (59' Niilo Maenpaa), Stefan Savić (59' Maciej Żurawski) - Adam Zrelak.

Żółte kartki: Grzesik, Szymonowicz, Grobelny (Warta).

Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce).

CZYTAJ TAKŻE:
Wielokrotny uczestnik LM. Tam wyląduje Papszun?
Oficjalnie: potężna kara dla Filipa Mladenovicia

Komentarze (0)