Trwa piękna seria Piasta. Korona nadal niepewna utrzymania

PAP / Zbigniew Meissner / Na zdjęciu: Arkadiusz Pyrka
PAP / Zbigniew Meissner / Na zdjęciu: Arkadiusz Pyrka

Piast Gliwice się nie zatrzymuje. Tym razem gliwiczanie pokonali 2:1 Koronę Kielce i nadal mają prawo marzyć o czwartym miejscu w tabeli. Zwycięstwo nad beniaminkiem jest jedenastym kolejnym meczem Piasta bez porażki.

W Gliwicach spotkały się ze sobą drużyny, które w rundzie wiosennej punktują spektakularnie. Piast zimował w strefie spadkowej, by obecnie plasować się już na piątym miejscu. Gliwiczanie od dziesięciu meczów nie zaznali smaku porażki, dwukrotnie remisując i aż osiem razy ciesząc się ze zwycięstwa. W tym czasie stracili zaledwie cztery bramki, z czego połowę z nich wbił im Widzew Łódź (Piast wygrał 3:2). To wszystko sprawia, że niebiesko-czerwoni wciąż mają matematyczne szanse na zajęcie czwartego miejsca i grę w eliminacjach do Ligi Konferencji. Realnym celem pozostaje jednak piąte miejsce, co pozwoli Piastunkom - jako jedynemu zespołowi w PKO Ekstraklasie - być w TOP6 naszej ligi na przestrzeni pięciu kolejnych sezonów. Aleksandar Vuković może być dumny z pracy wykonywanej przy Okrzei.

Korona Kielce przerwę zimową również spędziła w strefie spadkowej. Kielczanie - podobnie jak Piast - zmienili trenera i z pewnością nie mogą żałować, że zaufali Kamilowi Kuzerze. Złocisto-krwiści w 2023 roku tylko trzykrotnie schodzili z boiska pokonani, a ostatnio ograli nowego mistrza Polski, czyli Raków Częstochowa (1:0). W przypadku beniaminka pozycja w tabeli nie jest jednak tak wyborna, jak Piasta. Scyzoryki zajmują dwunastą lokatę z sześciopunktową przewagą nad strefą spadkową. Ewentualna wygrana w Gliwicach zapewni im utrzymanie. Problemem Korony są natomiast mecze wyjazdowe. Ostatni raz z delegacji kielczanie wrócili z pełną pulą... w końcówce sierpnia z Radomia, notując w sumie jedynie dwie wygrane na wyjazdach.

Od pierwszego gwizdka sędziego inicjatywę przejęli gospodarze, ale dopiero po kwadransie gry zrobiło się groźniej w polu karnym Korony. Grzegorz Tomasiewicz posłał świetną prostopadłą piłkę do Michaela Ameyawa, który jednak wyrzucił się do boku i strzałem z ostrego kąta nie dał rady pokonać Marcela Zapytowskiego.

ZOBACZ WIDEO: Co z przyszłością Zielińskiego? "Jeden trener do niego wydzwania"

Na następną godną uwagi akcji czekaliśmy kolejne dziesięć minut. Po szybkiej wymianie podań uderzenie z obrębu pola karnego oddał Michał Chrapek, lecz wprost w ręce bramkarza.

Korona odpowiedziała chwilę później. Piłkę w okolicach swojego pola karnego nieodpowiedzialnie stracił Ameyaw, ta trafiła pod nogi Jacka Podgórskiego, a 26-latek długo się nie namyślając huknął z osiemnastu metrów ponad poprzeczką.

W 33. minucie powinno być 1:0 dla Piasta. Tym razem łatwą stratę zanotowali defensorzy gości, futbolówkę przejął Kamil Wilczek i przytomnie odegrał do Chrapka. Ofensywny pomocnik jeszcze przytomniej poradził sobie z obrońcą, lecz z kilku metrów uderzył zbyt lekko i Zapytowski zdołał interweniować.

Tuż po zmianie stron gliwiczanie powinni wyprowadzić potężny cios. Wilczek kapitalnie odegrał piętą do Tomasiewicza, ten wpadł w pole karne, ale w sytuacji sam na sam fatalnie przestrzelił.

Piast osiągnął jednak widoczną przewagę i błyskawicznie ją udokumentował. Tomasiewicz dośrodkował piłkę z prawej strony, w polu karnym kielczan doszło do małego zamieszania, w którym najlepiej odnalazł się Arkadiusz Pyrka. Młodzieżowiec niebiesko-czerwonych posłał bombę pod poprzeczkę i omal nie rozerwał siatki. Zapytowski był bez szans.

Przyjezdni nie potrafili odpowiedzieć, a Piast trafił po raz drugi. Jakub Czerwiński posłał długie podanie do Ameyawa, skrzydłowy obrócił się z obrońcą na plecach i huknął w to samo miejsce, w które pocelował Pyrka. Drugi kapitalny gol.

W samej końcówce padł jeszcze przypadkowy gol dla Scyzoryków. Marcus Godinho oddał sytuacyjny strzał, piłka po drodze odbiła się jeszcze od nogi Pyrki i zaskoczyła bezradnego Frantiska Placha.

Ostatecznie Piast całkowicie zasłużenie pokonał Koronę 2:1 i nie składa broni w walce o czwarte miejsce, które da przepustkę do gry w eliminacjach do Ligi Konferencji. Gliwiczanie nie przegrali jedenastego spotkania z rzędu, odnosząc w tym czasie dziewiąte zwycięstwo. Niesamowita seria. Złocisto-krwiści z kolei zaprezentowali się w Gliwicach bardzo słabo, ale udało im się zdobyć honorową bramkę. Oznacza to, że nie mogą być jeszcze pewni utrzymania, o które powalczą w następnej kolejce z Lechem Poznań.

Piast Gliwice - Korona Kielce 2:1 (0:0)
1:0 - Arkadiusz Pyrka 55'
2:0 - Michael Ameyaw 69'
2:1 - Marcus Godinho 90+1'

Składy:
Piast Gliwice:

Frantisek Plach - Arkadiusz Pyrka, Ariel Mosór, Jakub Czerwiński, Jakub Holubek - Patryk Dziczek, Grzegorz Tomasiewicz (90' Tom Hateley) - Michael Ameyaw (87' Szczepan Mucha), Michał Chrapek, Jorge Felix - Kamil Wilczek (79' Alex Sobczyk).

Korona Kielce: Marcel Zapytowski - Dominick Zator, Piotr Malarczyk, Miłosz Trojak (87' Adam Deja), Marius Briceag - Marcin Szpakowski (74' Kacper Kostorz)- Jacek Podgórski, Ronaldo Deaconu (74' Marcus Godinho), Nono (59' Dawid Błanik), Jakub Łukowski (87' Adrian Danek) - Jewgienij Szykawka.

Żółte kartki: Czerwiński, Dziczek (Piast) oraz Szpakowski (Korona).
Sędzia:

Jarosław Przybył (Kluczbork).
--> Kontrowersyjne słowa o nowym mistrzu Polski
--> Duża zmiana w akademii Lecha Poznań

Źródło artykułu: WP SportoweFakty