10 lat temu rozwoził lodówki. Teraz może być bohaterem AC Milan

Getty Images / Chris Brunskill/Fantasista / Junior Messias
Getty Images / Chris Brunskill/Fantasista / Junior Messias

AC Milan w rewanżu z Interem Mediolan w Lidze Mistrzów potrzebuje bohatera. Kandydatem do tej roli jest Junior Messias, który jeszcze niedawno... rozwoził lodówki.

[tag=699]

AC Milan[/tag] pierwszy mecz półfinałowy Ligi Mistrzów przegrał 0:2. W rewanżu z Interem Mediolan stanie przed niezwykle trudnym zadaniem odrobienia strat. Przeciwko zespołowi Piolego będą trybuny.

W tej sytuacji drużyna mistrzów Włoch może potrzebować mocy nadprzyrodzonych albo człowieka, który może być nieoczekiwanym bohaterem. Idealnym kandydatem do tej roli wydaje się Junior Messias. Trudno o nazwisko, które bardziej zobowiązuje do bycia "piłkarskim mesjaszem".

Odważna decyzja

Aby w życiu móc osiągnąć sukces, trzeba stawiać ryzykowne kroki, które w przyszłości zaprocentują. Na taki zdecydował się w 2011 roku zaledwie wówczas 20-letni Brazylijczyk. Postanowił, że opuści dom.

Wyjechał z Belo Horizonte, gdzie nie udało mu się przebić do drużyny juniorskiej Cruzeiro Esporte Clube. Przenosiny do włoskiego Turynu, gdzie mieszkał jego brat, mogły oznaczać koniec marzeń o profesjonalnej grze w piłkę na najwyższym możliwym poziomie.

ZOBACZ WIDEO: Hiszpanie ocenili Lewandowskiego. Wystarczyło jedno słowo

Po przyjeździe do słonecznej Italii najpierw próbował zbudować karierę, rozpoczynając od gry na poziomie Serie D. Tam jednak nikt nie zobaczył w nim przyszłego półfinalisty rozgrywek Ligi Mistrzów.

Aby utrzymać rodzinę, musiał teoretycznie porzucić marzenia o grze w piłkę. Imał się różnych prac. Najpierw obrabiał cegły, później pomagał na budowie, a na końcu trafił do firmy, która sprzedaje sprzęt AGD. Tam odpowiedzialny był za rozwożenie zamówień.

Nie zapominał jednak o piłce nożnej. W czasie wolnym, w weekendy grał w amatorskiej drużynie złożonej z uchodźców. Oficjalnie był jednak bez klubu. To właśnie pasja i miłość do futbolu nie pozwalały mu przestać myśleć o spełnianiu marzeń.

Messiasowi nawet w amatorskich rozgrywkach udało się osiągnąć sukces. Zdobył bowiem mistrzostwo, a jeden z jego meczów oglądał z trybun Ezio Rossii, były trener Torino FC czy Treviso. On jako pierwszy dostrzegł potencjał zawodnika.

- Mój przyjaciel Roberto Arena zaprosił mnie kiedyś do obejrzenia meczu, mówiąc: "chodź ze mną, a zobaczysz Brazylijczyka, który jest całkiem dobry". Zrobiłem to i zobaczyłem tego utalentowanego piłkarza - opowiadał Rossii w programie "Tutti Convocati" w Radio 24.

Rossii przepustką do kariery

Szkoleniowiec kilka dni po tym meczu spotkał się z Messiasem w jednym z barów. - To było w przerwie pracy, gdy przewoził i dostarczał lodówki. Powiedziałem mu, że pomogę mu wejść w świat futbolu. Przynajmniej na poziomie amatorskim. On jednak streścił mi swoją historię i powiedział, że próbował już szczęścia w futbolu. W tym czasie nie miał wizy. Nawet jeśli mógł się o nią ubiegać, to nie chciał stracić pracy i nie mogłem go przekonać. Nie wierzył, że może zostać piłkarzem - wspominał.

Okazja, by zrealizować te plany, nadarzyła się w 2015 roku. Wtedy trener przejął stery w występującym na piątym poziomie rozgrywkowym Casale. Nie wyobrażał sobie drużyny bez tego chłopaka, którego widział kilka lat wcześniej.

Rossiemu udało się załatwić kontrakt dla Messiasa. Brazylijczyk miał zarabiać 1500 euro. Latem 2015 roku zgodził się tę propozycję. I to zmieniło jego życie.

Rozegrał doskonały sezon, w którym był gwiazdą, a jego gole zagwarantowały drużynie awans. Potem, właściwie rok po roku, zmieniał kluby na coraz lepsze. W 2019 roku z trzecioligowego Gozzano wykupiło go za 400 tysięcy euro, występujące w Serie B Crotone. Z tym zespołem w sezonie 2019/20 awansował do Serie A.

I - okazało się - świetnie sobie poradził w najwyższej klasie rozgrywkowej. Zagrał w 36 meczach w sezonie. Strzelił dziewięć goli i asystował czterokrotnie. Od "nie wierzył, że może zostać piłkarzem" przeszedł do bycia jedną z czołowych postaci ligi.

Dobre występy nie uszły uwadze wielkich klubów. Usługami Messiasa zainteresował się AC Milan, który wypożyczył go na sezon 2021/22, a po nim zdecydował zapłacić oczekiwane przez Crotone 4,5 miliona euro i wykupić Brazylijczyka.

Gracz nie jest w Mediolanie podstawowym piłkarzem, ale wystąpił już w ponad 50 spotkaniach. Strzelił w nich 12 goli i pięciokrotnie asystował. Na jego konto co roku wpływa okrągły milion euro, a na półce z trofeami ma już medal za mistrzostwo Włoch.

Kolejna szansa na potwierdzenie swojej wartości dla drużyny może pojawić się już we wtorek 16 maja. Tego dnia AC Milan stanie przed wyzwaniem odrobienia strat z pierwszego meczu z Interem Mediolan. Spotkanie rewanżowe rozpocznie się o godzinie 21:00. Relacja tekstowa na żywo na WP SportoweFakty.

Rafał Sierhej, WP SportoweFakty

Czytaj także:
Największa trauma Roberta Lewandowskiego. "To wciąż boli"
Absurd na MŚ. Szef FIFA wystawił Katarowi laurkę

Komentarze (1)
avatar
Berdyssan
16.05.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Świetna historia...