Wielki mecz Polaków. Fantastyczny początek mistrzostw Europy

Od zwycięstwa rozpoczęła reprezentacja Polski mistrzostwa Europy do lat 17. Biało-czerwoni w meczu otwarcia pokonali Irlandię 5:1. Szybko stracony gol zadziałał motywująco. Później Polacy byli nie do zatrzymania.

Tomasz Galiński
Tomasz Galiński
Reprezentacja Polski do lat 17 Getty Images / Eóin Noonan/Sportsfile / Na zdjęciu: Reprezentacja Polski do lat 17.
Piękny to był mecz w wykonaniu reprezentacji Polski U-17. Przebojowość, chęć gry do przodu, atak pozycyjny, wymiana pozycji, wysoki pressing, duża liczba strzałów, dryblingu. Tak, to naprawdę biało-czerwoni, a nie Portugalia.

Co prawda zaczęło się niefortunnie, bo po kontrataku gola dla Irlandii strzelił Ikechukwu Orazi, ale później - mówiąc kolokwialnie - nie było już czego zbierać. Polacy szybko przejęli inicjatywę i wgnietli rywala w ziemię.

Do przerwy było zaledwie 2:1. Była jeszcze sytuacja sam na sam z bramkarzem Oskara Tomczyka (strzelił niecelnie), była fantastyczna akcja Jakuba Krzyżanowskiego, który w polu karnym zachował się niczym Zinedine Zidane, lecz uderzył tylko w poprzeczkę. Później kolejną szansę miał Tomczyk, złożył się do przewrotki i w tej sytuacji piłkę z linii bramkowej wybił jeden z obrońców.

ZOBACZ WIDEO: Problemy w klubie Kamila Glika. Możliwy powrót do Polski?

A gole? Pierwszy padł po szybkim odbiorze na połowie przeciwnika. Mateusz Skoczylas ruszył do kontry i po prostu zrobił swoje płaskim strzałem. Wyjść na prowadzenie udało się tuż przed przerwą, gdy Filip Rejczyk doskonale dograł z rzutu wolnego, a świetnym strzałem głową popisał się Dominik Szala.

Momentami ten mecz wyglądał jak starcie doświadczonego licealisty z grupą uczniów ze szkoły podstawowej. Wyszkolenie techniczne, pomysł na grę, realizacja założeń taktycznych, organizacja gry w defensywie. Polacy byli zdecydowanie lepsi. Pod każdym względem.

Na dwóch trafieniach oczywiście nie poprzestali. Minimalizm? Ta kadra chyba nie zna tego słowa. Od początku drugiej połowy sunęły kolejne ataki. Irlandczycy coraz mocniej słaniali się na nogach i przyjmowali kolejne ciosy.

Najpierw drugiego gola dorzucił Skoczylas, który zapakował piłkę pod poprzeczkę, później równie mocnym uderzeniem z dystansu popisał się Karol Borys, a wszystko zwieńczył z szesnastu metrów Szymon Kądziołka, choć z delikatną pomocą rykoszetu. To było wejście smoka, bo Kądziołka pojawił się na boisku dosłownie chwilę wcześniej. Przy odrobinie szczęścia mógł to spotkanie zakończyć nawet z hat-trickiem, zresztą podobnie jak Skoczylas.

Polska - Irlandia 5:1 (2:1)
0:1 Ikechukwu Orazi 4'
1:1 Mateusz Skoczylas 13'
2:1 Dominik Szala 44'
3:1 Mateusz Skoczylas 49'
4:1 Karol Borys 54'
5:1 Szymon Kądziołka 65'

Składy:

Polska: Miłosz Piekutowski - Dominik Szala, Igor Orlikowski, Jakub Krzyżanowski (71' Michał Gurgul) - Krzysztof Kolanko, Igor Brzyski, Filip Rejczyk (71' Nico Adamczyk), Karol Borys (63' Szymon Kądziołka), Filip Wolski - Mateusz Skoczylas (63' Daniel Mikołajewski), Oskar Tomczyk (55' Mike Huras).

Irlandia: Jason Healy - Kaylem Harnett (46' Matthew Moore), Jake Grante, Stanley Ashbee, Cory O'Sullivan - Luke Kehir (56' Romeo Akachukwu), Freddie Turley, Danny McGrath, Ikechukwu Orazi (56' Nickson Oksoun) - Najemedine Razi (71' Matthew Murray), Mason Melia.

Żółte kartki: Tomczyk, Gurgul (Polska) oraz Turley, Grante (Irlandia).

Sędzia: Atilla Karaoglan (Turcja).

*

Terminarz reprezentacji Polski:

20 maja (sobota), godz. 20, Polska - Węgry (Felcsut)
23 maja (środa), 20, Polska - Walia (Budaors)

CZYTAJ TAKŻE:
Trener Brighton potwierdza. Kłopoty Jakuba Modera
Już nie wyjazd do USA? Ekspert o końcu kariery "Lewego"

Czy Polska wyjdzie z grupy?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×