Wiele razy w historii futbolu widzieliśmy przykłady piłkarzy, którzy marnowali swoje kariery ze względu na wydarzenia pozaboiskowe. Czy za kilka lat za taki przypadek uznamy Ivana Toneya? Anglik robi wszystko, by tak się stało.
W ostatnich miesiącach na Wyspach Brytyjskich było prowadzone śledztwo dotyczące obstawiania przez niego wyników meczów piłkarskich. Takie praktyki naturalnie są zabronione w przypadku piłkarzy, trenerów i innych osób pracujących w futbolu.
Napastnik Brentford początkowo został oskarżony o złamanie przepisu E8 z regulaminu FA aż 262 razy pomiędzy 25 lutego 2017 roku, a 23 stycznia 2021. Potem FA wycofała 30 zarzutów, a sam zawodnik przyznał się do 232 przypadków złamania zasad. To też sprawiło, że teraz został ukarany i trzeba przyznać, że nałożone na niego sankcje są surowe.
27-latek przez osiem miesięcy nie będzie mógł wykonywać żadnych zawodów związanych z futbolem. To sprawia, że na boiskach Premier League najwcześniej zobaczymy go dopiero w styczniu 2024 roku. Poza tym musi zapłacić 50 tysięcy funtów grzywny.
Napastnik będzie mógł wrócić do treningów ze swoim zespołem cztery miesiące przed końcem kary, ale oczywiście wtedy nie będzie mógł występować w meczach. Sam zainteresowany z pewnością żałuje, że tak się to potoczyło, bo latem mógł liczyć na ciekawy transfer do większego klubu ligi angielskiej.
Czytaj też:
Saganowski uratuje Wisłę?
Wielki mecz Polaków na Euro
ZOBACZ WIDEO: Spadli z Ekstraklasy. Zaraz kolejna zmiana? "Jest duże zainteresowanie"