Pyta o niego 20 klubów. Talent z Valencii może grać dla Polski. Sytuacja jest jednak trudna

Archiwum prywatne / Na zdjęciu: Yarek Gąsiorowski
Archiwum prywatne / Na zdjęciu: Yarek Gąsiorowski

Ma 18 lat, dwa obywatelstwa i wielkie perspektywy przed sobą. O Yarka Gąsiorowskiego, wychowanka Valencii, pytają bardzo znane kluby. Obecnie gra w reprezentacji Hiszpanii do lat 19. PZPN już dwa razy próbował przekonać go do gry dla Polski.

W ostatnich dniach w hiszpańskich mediach pojawiły się informacje, że Red Bull Salzburg, znany z "wyciągania" talentów i szlifowania ich u siebie (najlepszy przykład to Erling Haaland) bardzo chce pozyskać z Valencii środkowego obrońcę, 18-letniego Yarka Gąsiorowskiego.

A kim jest "perła szkółki Valencii"? Rosły, środkowy obrońca (ma już 190 cm wzrostu) ma dwa obywatelstwa, polskie i hiszpańskie. Urodził się w miejscowości Polinya du Xuquer.

WP SportoweFakty przyjrzały się bliżej jego historii. Jak ustaliliśmy, jego ojciec, Robert Gąsiorowski, pochodzi z Włocławka. Stamtąd w 1991 roku wyjechał do Hiszpanii i... został na stałe. Z zawodu technik elektryk. Ożenił się z Hiszpanką, a owocem tego związku jest właśnie Yarek, który urodził się 12 stycznia 2005 roku.

ZOBACZ WIDEO:Zadał pytanie o Messiego. Tak odpowiedział “Lewy”

Zainteresowanie Austriaków realne

Gąsiorowski od małego był związany z Valencią, przechodząc przez kolejne roczniki w klubie. Dziś ma 18 lat i budzi coraz większe zainteresowanie w piłkarskiej Europie. - Mogę potwierdzić, że zainteresowanie RB Salzburg to prawda - mówi nam Sergio Barila, agent piłkarza. - Austriacy złożyli Valencii dwie oferty. Pierwszą zimą, a drugą niedawno.

RB Salzburg słynie ostatnio z "wyciągania" talentów z innych klubów, ale rok temu o Gąsiorowskiego pytał jeszcze większy klub. - Chodzi o Juventus. A ogólnie, gdyby zliczyć wszystkie kluby, które zwróciły na niego uwagę, to byłoby ich ponad 20 - przekonuje hiszpański menedżer.

Anglicy też go wyróżnili 

Z jednej strony wiadomo, że agent chwali podopiecznego, ale z drugiej potwierdzenie jego słów znajdujemy w... angielskim dzienniku "The Guardian", który co roku wybiera 60 najzdolniejszych piłkarzy z danego rocznika. Jeśli chodzi o tych urodzonych w 2005, to Gąsiorowski znalazł się w tym elitarnym gronie.

O tym, że piłkarz ma talent, świadczy też cena, jaką zaproponował za niego RB Salzburg. Ich najnowsza oferta (odrzucona) była na poziomie 5 milionów euro i 15 proc. od kolejnego transferu. A mówimy wciąż o juniorze, który nie ma żadnego doświadczenia w dorosłej piłce. Mniej więcej tyle samo austriacki klub zapłacił za Kamila Piątkowskiego, pozyskując go z Rakowa Częstochowa.

Polacy próbowali dwa razy

Obecnie Gąsiorowski jest reprezentantem Hiszpanii do lat 19 i niedługo zagra w finałach mistrzostw Europy, które zostaną rozegrane na Malcie. Biało-Czerwoni też zakwalifikowali się na tę imprezę.

A skoro już o reprezentacji mowa, to Gąsiorowski spełnia wszystkie kryteria, aby grać dla Polski, bo ma polski paszport. Ba, PZPN już dwa razy walczył o niego. We wrześniu 2020 roku rodzina piłkarza zasygnalizowała temat, w odpowiedniej komórce związku powstał więc profil zawodnika i niedługo później Polacy wysłali mu powołanie do kadry U15 (była zgoda rodziny). Wtedy jednak, nie po ostatni zresztą, do gry weszła Valencia.

Hiszpański klub nie zgodził się na wyjazd zawodnika, tłumacząc, że nie był to oficjalny termin FIFA. Potem PZPN podjął jeszcze jedną próbę, ale znów "nadział się" na odmowę Valencii. Tym razem Hiszpanie tłumaczyli to panującą wtedy pandemią. Jak słyszymy, to częste praktyki, bo kluby wolą, aby gracz występował w "ich" reprezentacji, a nie innej. I niemal zawsze stają po stronie swojej federacji.

Warto mieć go na oku

W tym samym czasie co Polacy, nie próżnowali też Hiszpanie, również wysyłając mu powołania. Yarek zaczynał w kadrze U16, potem była U17, a teraz wspomniana U19 (11 meczów, 1 bramka). Oczywistym jest, że jeśli dalej tak się będzie rozwijał, to zapewne nie zmieni kadry. Natomiast świat piłki już różne zwroty akcji widział. Formalnie piłkarz wciąż może zmienić reprezentację, więc warto go mieć na oku.

Tym bardziej, że na przestrzeni lat przepisy ewaluowały, od radykalnych do dużo bardziej liberalnych. Obecnie piłkarz może zmienić reprezentację pod kilkoma warunkami. To możliwe jeśli nie zagrał więcej niż trzy mecze w pierwszej kadrze pierwszego kraju, nie przekroczył 21. roku życia w momencie decyzji o zmianie, a w momencie gry dla pierwszego kraju miał już obywatelstwo państwa, dla którego zmieniałby drużynę narodową. W tym momencie Gąsiorowski spełnia wszystkie te warunki.

A wracając na boisko, piłkarz Valencii ma sporo atutów, tymczasem w Polsce niedługo na tej pozycji może być "posucha". Yarek wygrywa większość pojedynków w powietrzu, dobrze wyprowadza piłkę, potrafi uderzyć z rzutu wolnego, ma niezłą szybkość i technikę, dobrze antycypuje ruchy napastników i często odbiera piłkę. Jako minus (przynajmniej na tym etapie) Hiszpanie wymieniają problemy z utrzymaniem linii spalonego.

Valencia ma na niego plan

Kontrakt z Valencią wiąże go do 2025 roku. Plan jest taki, aby w przyszłym sezonie zagrał około 35 spotkań w drugiej drużynie, a następnie przeniósł się już do pierwszej. Do tego, że propozycje za niego zostały odrzucone (nie chodziło tylko o Salzburg) przyczyni się zarządzający akademią Valencii, tłumacząc przełożonym, że nie powinno się go sprzedawać już teraz, bo w niedalekiej przyszłości Gąsiorowski będzie wart dużo więcej.

A co ciekawe, sportowe korzenie można znaleźć w polskiej części rodziny piłkarza. Jego wujkiem jest Tomasz Kiendyś, zawodowy kolarz, który brał udział w mistrzostwach świata w kolarstwie szosowym i przełajowym, były zawodnik grupy CCC Polkowice.

Piotr Koźmiński, dziennikarz WP SportoweFakty

Czołowe polskie kluby chcą Fernandeza z Wisły?
Sensacyjna oferta dla Neymara?

Źródło artykułu: WP SportoweFakty