Zagłębie nie mogło zagrać na luzie. "Efekt mógł być gorszy"

PAP / Sebastian Borowski / Na zdjęciu: piłkarze Zagłębia Lubin
PAP / Sebastian Borowski / Na zdjęciu: piłkarze Zagłębia Lubin

Zagłębie Lubin jeszcze parę tygodni temu było zamieszane w walkę o utrzymanie, ale cztery wygrane z rzędu spowodowały diametralną zmianę nastrojów w ekipie Miedziowych. - Mogliśmy zagrać z większą swobodą - mówił trener Waldemar Fornalik.

Tak to się robi na Dolnym Śląsku. Ostatnie pięć kolejek w wykonaniu KGHM Zagłębia Lubin to remis, a następnie cztery zwycięstwa z rzędu. 2:0 z Widzewem Łódź, 3:1 z Lechią Gdańsk, 1:0 z Cracovią i wreszcie 2:0 ze Stalą Mielec w piątkowy wieczór.

- Myślę, że w dobrym stylu zakończyliśmy tę rundę w Lubinie. Ten mecz był nagrodą dla zawodników za to, co musieli wziąć na siebie w poprzednich spotkaniach. Mogliśmy zagrać z większą swobodą i myślę, że wyglądało to naprawdę dobrze. Oczywiście, była taka faza w drugiej połowie, gdy trochę oddaliśmy inicjatywę - skomentował trener Waldemar Fornalik.

Szkoleniowiec zwracał uwagę, że jego zespół nie podszedł do piątkowego meczu na kompletnym luzie. - Na pewno podeszliśmy z mniejszym obciążeniem psychicznym, bo gdybyśmy podeszli z zupełnym luzem, to obawiam się, że efekt mógł być gorszy. Koncentracja musi być utrzymana na wysokim poziomie, natomiast świadomość, że nie grozi nam już spadek, spowodowała, że w niektórych sytuacjach gra była bardziej widowiskowa - przyznał Fornalik.

Zdecydowanie gorsze nastroje panowały w zespole, który przegrał. Stal nie pokazała w Lubinie zbyt wiele, choć trener Kamil Kiereś wskazywał na niezły początek. - Zaczęliśmy obiecująco. Nie wycofaliśmy się, zaatakowaliśmy w pierwszych fazach. Przez dwadzieścia pięć minut oba zespoły atakowały, sytuacje pojawiały się na przemian pod jedną i drugą bramką. Wydawało się, że mecz będzie toczył się w wyrównanym tempie, ale w drugiej odsłonie pierwszej połowy Zagłębie bardziej przeszło na naszą połowę. Nam zabrakło agresji. Zbyt często graliśmy ustawieniem, a nie pressingiem - mówił trener Kiereś.

- Ciężko było nam się otrząsnąć po stracie bramki, a najgorsze, co mogło nas spotkać, to gol na 2:0. W przerwie staraliśmy się naprawić pewne rzeczy pod kątem taktycznym i wydaje mi się, że druga część była wyrównana. Z naszej strony pojawiły się dośrodkowania, strzały, ale były one zbyt mało konkretne. Przegrywamy bardzo ważne spotkanie - podsumował trener Stali.

CZYTAJ TAKŻE:
Podolski: To dlatego przedłużyłem kontrakt o dwa lata. Kusi mnie ta perspektywa!
Jacek Zieliński na dłużej w Cracovii? "Tak wypadałoby zrobić"

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Potężna bomba. Bramkarz nie miał żadnych szans

Komentarze (0)