Mało brakowało. Tymoteusz Puchacz uratowany przed samobójem! (WIDEO)

Facebook / Liga Bemowska / Na zdjęciu: bramkarz ratuje Tymoteusza Puchacza przed samobójem
Facebook / Liga Bemowska / Na zdjęciu: bramkarz ratuje Tymoteusza Puchacza przed samobójem

Tymoteusz Puchacz był wypożyczony do Panathinaikosu Ateny. Polak zakończył sezon ligowy, dzięki czemu mógł wrócić do Polski na urlop. Lewy obrońca nie odpoczywa, bo rywalizuje w orlikowej Lidze Bemowskiej. Mało brakowało, by... zdobył samobója!

W tym artykule dowiesz się o:

Po raz kolejny 1.FC Union Berlin zdecydował się wypożyczyć Tymoteusza Puchacza. Lewy obrońca dokończył sezon w lidze greckiej, reprezentując barwy Panathinaikosu Ateny. Jednak po udanym starcie, zaczął spędzać coraz więcej czasu na ławce rezerwowych. Jego klub ostatecznie został wicemistrzem kraju, a sam Polak nie zaliczył udanego okresu.

Po zakończeniu rozgrywek w Grecji Puchacz udał się na urlop. Wrócił on do kraju, ale nie po to, by tylko odpoczywać. Na jego Instagramie ukazały się zdjęcia z orlikowej Ligi Bemowskiej. Trwa tam rywalizacja drużyn, gdzie występuje po sześć bądź siedem osób.

Oficjalny profil rozgrywek pochwalił się zagraniami Puchacza. Ten zanotował asystę po wrzutce z rzutu rożnego. Jednak wcześniej mało brakowało, by zdobył on bramkę... samobójczą!

Reprezentant Polski w jednej z akcji wycofał piłkę w ciemno do bramkarza. Ten jednak opuścił własną połowę i nie był zupełnie przygotowany na takie zagranie Puchacza. Futbolówka zmierzała do bramki, jednak golkiper w ostatniej chwili zdążył wybić ją na rzut rożny.

Ostatecznie jego KS Browarek Warszawa zwyciężył 10:5. Sam Puchacz oprócz wcześniej wspomnianej asysty, zdobył także dwie bramki.

Wychowanek Lecha Poznań mimo urlopu musi zastanowić się nad swoją przyszłością. W końcu po powrocie z wypożyczenia nie ma co liczyć na to, że uda mu się przebić do wyjściowego składu Unionu. Spekuluje się, że Puchacz może wrócić do macierzystego klubu. Zwłaszcza, że na tej pozycji zwolniło się miejsce, bo Kolejorza reprezentować nie będzie już Pedro Rebocho.

Przeczytaj także:
Trzech kadrowiczów zainwestowało w pieniądze we wspólny biznes

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za bramka! I to dzięki... kibicowi

Komentarze (0)