Polonia Warszawa zaskoczona kilka dni po awansie

Materiały prasowe / Polonia Warszawa/Bartek Głowacki / Na zdjęciu: piłkarze Polonii Warszawa
Materiały prasowe / Polonia Warszawa/Bartek Głowacki / Na zdjęciu: piłkarze Polonii Warszawa

Chłodny prysznic dla Polonii Warszawa sześć dni po zapewnieniu sobie awansu do Fortuna I ligi. Najlepszy drugoligowiec sezonu przegrał 0:2 z walczącym o utrzymanie Górnikiem Polkowice. Dzięki kompletowi punktów zwycięzcy opuścili strefę spadkową.

Polonia mogła zagrać w Polkowicach swobodnie. Podopieczni Rafała Smalca wygrali poprzedni mecz 2:0 z Olimpią Elbląg i za jednym zamachem wykonali dwa zadania. Zapewnili sobie awans do Fortuna I ligi, a także miano najlepszego drugoligowca sezonu. Na zaangażowanie Czarnych Koszul liczyły jeszcze kluby walczące o pozostanie na szczeblu centralnym.

Górnik przed tym meczem otwierał strefę spadkową. Do utrzymania potrzebuje dobrego finiszu w sezonie. Większość swojego dorobku zawdzięcza wynikom na własnym stadionie i dlatego nawet starcie z liderem chciał wykorzystać do poprawienia notowań. Polkowiczanie odnieśli swoje jedyne w historii zwycięstwo z Polonią właśnie w roli gospodarza.

W 21. minucie podniosła się temperatura na połowie Polonii. W polu karnym warszawiaków znalazł się Michał Czarny, a piłka spadła na jego głowie po dośrodkowaniu z prawego skrzydła. Uderzenie było nieco zbyt delikatne i nie mogło zaskoczyć Michała Brudnickiego. Gospodarze starali się atakować mimo braku w składzie zawieszonego Arkadiusza Piecha i kolejne, niecelne uderzenia oddali Kamil Wacławczyk oraz Damian Makuch.

ZOBACZ WIDEO: Nieprawdopodobne sceny. Cieszył się z gola ze środka boiska, a po chwili...

Polonia od czasu do czasu odpowiadała atakiem, ale nie zdominowała polkowiczan. Pierwsza połowa meczu była wyrównana i obu zespołom nie udało się w niej zdobyć prowadzenia. Na szansę na pokonanie Marcina Furtaka czekał między innymi Michał Fidziukiewicz, były król strzelców najniższego szczebla centralnego.

W 53. minucie Górnik dostał nagrodę za odważną grę i wywalczenie licznych stałych fragmentów gry na połowie przeciwnika. Przysnęła obrona Polonii i po dośrodkowaniu z prawej strony pozwoliła na wpakowanie piłki z bliska do siatki Mateuszowi Magdziakowi. Drużyna z województwa dolnośląskiego mogła od tego momentu bronić wyniku.

Po nieco ponad godzinie meczu trener Rafał Smalec przeprowadził za jednym zamachem trzy zmiany w zespole z Warszawy, ale nie pomogło to w poprawieniu wyniku. Wręcz przeciwnie, w 67. minucie najważniejszy zawodnik spotkania Mateusz Magdziak strzelił gola na 2:0. Obrońca ponownie znalazł się w odpowiednim miejscu i czasie w polu karnym Polonii.

Górnik Polkowice - Polonia Warszawa 2:0 (0:0)
1:0 - Mateusz Magdziak 53'
2:0 - Mateusz Magdziak 67'

Składy:

Górnik: Marcin Furtak - Damian Makuch, Jarosław Ratajczak, Michał Czarny, Mateusz Magdziak, Klaudiusz Krasa, Jan Kuźma (87' Kacper Poczwardowski), Jewgienij Bilokin, Kamil Wacławczyk (65' Rafał Karmelita), Szymon Kiebzak (88' Karol Fryzowicz), Mateusz Piątkowski (74' Mariusz Idzik)

Polonia: Michał Brudnicki - Eryk Mikołajewski, Jan Majsterek, Maciej Kowalski-Haberek, Grzegorz Aftyka (63' Wojciech Fadecki), Łukasz Piątek (72' Michał Bajdur), Piotr Marciniec, Jakub Wawszczyk (77' Marcin Pieńkowski), Mykyta Wasin, Marcin Kluska (63' Mateusz Michalski), Michał Fidziukiewicz (63' Paweł Tomczyk)

Żółta kartka: Krasa (Górnik)

Sędzia: Paweł Dziopak (Tychy)

Czytaj także: Klub z PKO Ekstraklasy pokazał nietypową dla siebie koszulkę
Czytaj także: Minęło 18 lat. Majdan dostał 48 godzin. "Inaczej go zabijemy"

Komentarze (0)