Mówią o nich specjaliści. Przed nimi finał Ligi Europy

PAP/EPA / Alessandro Di Marco / Na zdjęciu: piłkarze Sevilla FC
PAP/EPA / Alessandro Di Marco / Na zdjęciu: piłkarze Sevilla FC

Tak o Sevilla FC, jak i o Jose Mourinho mówi się, że nie grają finałów, a wygrywają finały. W środę ktoś będzie musiał ponieść porażkę. Hiszpańska drużyna zmierzy się w decydującym meczu Ligi Europy z AS Romą.

Pierwszy w sezonie finał europejskiego pucharu zostanie rozegrany w Budapeszcie. Kapitan lepszego zespołu podniesie trofeum mierzące 65 centymetrów i ważące 15 kilogramów. Srebrno-złoty puchar został stworzony w Mediolanie, a piłkarze AS Romy chcą ponownie zabrać go do Włoch. Zespół z Italii po raz ostatni zdobył drugie pod względem prestiżu europejskie trofeum w 1999 roku, a była to Parma i jeszcze Puchar UEFA.

Jose Mourinho lubi chwalić się przed Włochami, że ci nie radzą sobie bez niego w europejskich pucharach. Fakty przemawiają za Portugalczykiem. W 2010 roku poprowadził on Inter Mediolan do zwycięstwa w Lidze Mistrzów i od tego czasu Serie A czekała na europejskie trofeum do 2022 roku. W nim Jose Mourinho doprowadził AS Romę do zwycięstwa w Lidze Konferencji Europy.

Po tym wydarzeniu Mourinho wytatuował na przedramieniu trzy europejskie puchary. Jest jedyną osobą, która zwyciężała ze swoim zespołem w Lidze Mistrzów, Lidze Europy oraz Lidze Konferencji Europy. Mourinho zresztą niedawno - niby przypadkiem - pokazał na konferencji prasowej tapetę w telefonie. Na niej znajduje się Portugalczyk, wystylizowany na rzymskiego cesarza, otoczony trzema europejskimi pucharami.

ZOBACZ WIDEO: Nieprawdopodobne sceny. Cieszył się z gola ze środka boiska, a po chwili...

AS Roma, pod wodzą Jose Mourinho, nie potknęła się w drugim z rzędu sezonie w europejskich pucharach. Pojedyncze niepowodzenia nie doprowadziły do odpadnięcia w żadnej rundzie. Z Nicolą Zalewskim w składzie ma możliwość podniesienia kolejnego trofeum. Do wygrania w Budapeszcie będzie także miejsce w następnej edycji Ligi Mistrzów. Nie dostała się do niej ani AS Roma przez Serie A, ani Sevilla FC w La Lidze.

- Nie myślę o tym, co było wcześniej. Moją filozofią jest patrzenie w przyszłość - mówi Jose Mourinho. - Na tym etapie kariery nie myślę o osobistych zwycięstwach, ale o zrobieniu prezentu kibicom Romy. Dwa finały europejskich pucharów z rzędu to coś, na co stać tylko wielkie kluby, a i one często przegrywają. Dlatego dla nas tak ważne jest odnieść sukces.

Na drodze Giallorossich do sukcesu stoi Sevilla FC, czyli najbardziej utytułowana drużyna w historii Ligi Europy. Klub z Andaluzji zagrał w finale sześć razy i za każdym razem zdobywał trofeum. W decydujących meczach zwyciężał z Middlesbrough, Espanyolem, Benficą, Dnipro Dniepropietrowsk, Liverpool FC oraz Interem Mediolan. Próby podbicia Ligi Mistrzów przez zespół z Sewilli kończą się niepowodzeniem, ale w Lidze Europy czuje się wyśmienicie.

Sevilla FC od początku sezonu dwa razy zmieniła trenera. W finale poprowadzi ją Jose Luis Mendilibar, który poprowadził już zespół do zwycięstw w dwumeczach z Manchesterem United oraz Juventusem. Rotacja na ławce była spowodowana problemami zespołu w La Lidze, w której do pewnego momentu bliżej mu było do strefy spadkowej niż lokat premiowanych awansem do europejskich pucharów. Ostatecznie do finału przystąpią 11. siła Primera Division z szóstą siłą Serie A.

- Historia nie kłamie. W ostatnich 20 latach Sevilla była najlepsza w tym pucharze. Ludzie nie zadowalają się jednak trofeami z przeszłości. W drodze do finału spisaliśmy się dobrze, ale przed nami starcie z inaczej grającym zespołem. Oba zespoły dadzą z siebie wszystko i w takich dniach budżety nie mają znaczenia. Roma jest trudnym przeciwnikiem i wie jak zachować spokój w stresujących sytuacjach - zapowiada Mendilibar.

Sevilla FC - AS Roma / śr. 31.05.2023 godz. 21:00

Czytaj także: Zinedine Zidane z priorytetem na przyszłość. Ten klub chce prowadzić Francuz
Czytaj także: Paulo Sousa radzi sobie we Włoszech. Zapracował na nowy kontrakt?

Źródło artykułu: WP SportoweFakty