Był wielką gwiazdą Chelsea, z którą w 2019 roku święcił triumf w Lidze Europy. W blasku chwały Belg przechodził z Londynu do Madrytu, gdzie władze Realu wyłożyły na niego łącznie z bonusami ok. 115 mln euro.
I w obozie Królewskich zdają sobie sprawę, że to była jedna z najgorszych inwestycji, jaką przeprowadzono w historii klubu.
Eden Hazard po przejściu na Santiago Bernabeu zgasł. Wyglądał tak, jakby w drodze z Anglii do Hiszpanii zgubił swój talent. Wystarczy powiedzieć, że w trakcie czterech sezonów dla Realu zaliczył 76 występów notując w nich siedem goli i 12 asyst.
ZOBACZ WIDEO: Tak świętowali piłkarze Bayernu. Jeden z nich skradł show (WIDEO)
W bieżącej kampanii jest jednym z ostatnich wyborów. Na murawie spędził 392 minuty. To najlepszy dowód na to, że trener Carlo Ancelotti - delikatnie mówiąc - nie darzy go zaufaniem. Co więcej. Nie chce go w składzie na nowe rozgrywki.
Dziennikarze hiszpańskiego "Sportu" wyliczyli, że Real do tej pory - na transfer plus wynagrodzenie Hazarda - wydał 233 miliony euro. I w tym momencie przedstawili kilka ciekawych liczb. Jakich?
Okazuje się, że każdy występ Belga kosztował Królewskich 3 mln euro, a każdy zdobyty gol... 33 mln euro! To nie wszystkie wyliczenia Hiszpanów. Każda minuta Belga na boisku to 62 tys. euro, a asysta kosztowała Real niespełna 26 mln euro.
"Eden Hazard był jedną z najgorszych transakcji, jakie Florentino Pérez zrobił, odkąd został prezydentem Realu Madryt" - można przeczytać w dzienniku. Warto dodać, że Hazard ma ważną umowę z Los Blancos do czerwca 2024 roku. Ostatni rok umowy gwarantuje piłkarzowi dochód w wysokości 29 mln euro.
32-latek wziął udział w zaledwie 35 procent meczów, jakie Real rozegrał od momentu, gdy przybył do drużyny. Już samo wejście miał słabe, bowiem w 2019 roku pojawił się w Madrycie z nadwagą. Sam talent nie wystarczył, a zaniedbania fizyczne sprawiły, że zaczął łapać kontuzje.
Przedstawiciele Realu robią co mogą, żeby pozbyć się balastu, ale po pierwsze nie ma chętnych na Belga i jego dużą pensję, a po drugie... w Madrycie żyje mu się lepiej, niż mógłby sobie wymarzyć.
Zobacz także:
Był łączony z Barceloną, trafi do Realu Madryt? Nowy napastnik na celowniku
Nie tylko Leo Messi. Kolejna gwiazda coraz bliżej Arabii Saudyjskiej