Ksiądz zapraszał na ich mecze. Skończyło się sporym sukcesem

Materiały prasowe / Dominik Modrzyk / Playarena.pl / Na zdjęciu: Reprezentanci Polski w piłce nożnej sześcioosobowej Socca
Materiały prasowe / Dominik Modrzyk / Playarena.pl / Na zdjęciu: Reprezentanci Polski w piłce nożnej sześcioosobowej Socca

Obyło się bez wpadki. Polacy od zwycięstwa zaczęli rywalizację w mundialu "szóstek", a na ich pierwszym meczu stadion zapełnił się do ostatnich miejsc. Ten wyczyn chcą powtórzyć we wtorkowym starciu z Urugwajem.

Polacy są tutaj prawdziwymi gwiazdami. Rywale, których spotykają w hotelu i okolicach stadionu, traktują ich ze sporym podziwem. W końcu Biało-Czerwoni to liderzy światowego rankingu piłki nożnej sześcioosobowej Socca, a trener Klaudiusz Hirsch został w ubiegłym roku wybrany najlepszym trenerem na świecie. Z kolei zdjęcie kapitana kadry, Bartosza Dębickiego, jest na plakatach promujących turniej w niemieckim Essen.

Polacy mieli sporo czasu na aklimatyzację, przylecieli w czwartek, a dopiero w niedzielę zagrali pierwszy mecz ze Słowenią. Kości trzeszczały, bo rywale niezwykle mocno postawili się faworytom, ale to Biało-Czerwoni wygrali 2:1 po trafieniach weteranów: Dębickiego i Krzysztofa Elsnera. Przez cały mecz wspierała ich spora grupa polskich kibiców. Na stadionie powiewały biało-czerwone flagi i regularnie wznosili okrzyk "gramy u siebie".

Polonia mobilizowała się m.in. w kościele. W Essen jest polski kościół, w którym w niedzielę ksiądz podczas parafialnych ogłoszeń podał godzinę meczu Polaków w mistrzostwach świata w piłce nożnej sześcioosobowej. Spotkanie na trybunach oglądał też polski konsul.

[b]ZOBACZ WIDEO: Polacy wygrywają na MŚ! Zobacz skrót meczu

[/b]

Choć nie tylko spotkania Biało-Czerwonych czy niemieckich gospodarzy przyciągają tłumy. Nawet na początku tygodnia mnóstwo osób przychodzi na zmontowany w centrum Essen stadion, by oglądać spotkania fazy grupowej.

W poniedziałek hitami było starcie Ukrainy z Egiptem. Cały stadion zapełnił się niebiesko-żółtymi flagami. Jednak najwięcej było ich w rogu stadionu, tam Ukraińcy urządzili swój sektor. Ich zawodnicy rozbili Egipt 5:0.

Równie porywającą atmosferę miało ostatnie starcie tamtego dnia. Chorwaci na starcie z Meksykiem zapełnili cały stadion. Czegoś takiego nie było od otwarcia turnieju, bo niemal cała największa trybuna zalana była ludźmi w koszulkach w czerwono-białą szachownicę. Chorwaccy kibice ze złości rwali siatkę za bramkami, kiedy ich zespół cały czas przegrywał 0:1. Mimo ogromnego wsparcia taki wynik utrzymał się do końca.

Polski zespół miał dzień regeneracji między pierwszym a drugim meczem. Odbyli trening, a później oglądali kolejne mecze mistrzostw świata. Urugwaj, z którym zagrają we wtorek, wydaje się najłatwiejszy. Ekipa z Ameryki Południowej była losowana z ostatniego koszyka. Ostatnim rywalem w grupie będzie z kolei Hiszpania.

Polacy pozują do zdjęcia z kibicami po pokonaniu Słowenii (fot. Dominik Modrzyk/ Playarena.pl).
Polacy pozują do zdjęcia z kibicami po pokonaniu Słowenii (fot. Dominik Modrzyk/ Playarena.pl).

- Hiszpanie są niebezpieczni w ataku, przy nich musimy zachować koncentrację w obronie i spróbować narzucić swój styl gry. A Urugwajczycy są nieobliczalni. To bardzo ciekawa grupa - mówił o najbliższych rywalach przed wyjazdem trener Klaudiusz Hirsch.

Drugie starte w grupie z Urugwajem Polacy zaczną o godzinie 18. Transmisja z tego meczu na WP SportoweFakty.

Z Essen Maciej Siemiątkowski, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj też:
"Polacy, gramy u siebie". Pierwsze zwycięstwo w mistrzostwach świata
Egzotyczny kierunek dla Lewandowskiego? "Kasa płynie jak woda w kranie"

Komentarze (0)