"Polacy, gramy u siebie". Pierwsze zwycięstwo w mistrzostwach świata

Materiały prasowe / Dominik Modrzyk/ Playarena.pl / Na zdjęciu: Krzysztof Elsner (z lewej)
Materiały prasowe / Dominik Modrzyk/ Playarena.pl / Na zdjęciu: Krzysztof Elsner (z lewej)

Akcje weteranów przesądziły o wygranej 2:1 w premierowym starciu Polaków w tegorocznych mistrzostwach świata w piłce nożnej sześcioosobowej. Przez cały mecz Biało-Czerwoni mieli wyjątkowe wsparcie.

Dwa dni po ceremonii otwarcia Polacy przystąpili do rywalizacji w grupie. Rywale trafili się niezwykle trudni i wyrównani. Na pierwszy ogień Biało-Czerwoni zmierzyli się z żądnymi zemsty Słoweńcami. W meczach ME i MŚ Polacy pokonali ich cztery razy z rzędu. Dlatego od pierwszej minuty kości trzeszczały, a walka toczyła się cios za cios.

Choć pierwsza kość pękła już dzień meczem. Pod koniec ostatniego treningu palec u ręki złamał kandydat do roli pierwszego bramkarza, Patryk Wolański, dobrze znany kibicom Ekstraklasy i I ligi z gry w Widzewie Łódź. Trener Klaudiusz Hirsch za niego wystawił na Słowenię Pawła Grzywę.

Bramkarz czuwał pod koniec pierwszej połowy. Wtedy to rywale mieli niezwykle groźną akcję po rozegraniu z rzutu wolnego z bliskiej odległości. Chwilę po tym skończyła się pierwsza połowa.

ZOBACZ WIDEO: Feta i kompromitacja w Monachium, "Lewy" talizmanem Barcy i powołania do kadry - Z Pierwszej Piłki #40

Równie dobrze Grzywa zachował się na początku drugiej części meczu. Wtedy nogami zablokował płaski strzał Słoweńca z prawej strony boiska. Równie groźnie było chwilę później. Wtedy przeciwnik z własnej połowy huknął w spojenie bramki z poprzeczką. Trybuny odetchnęły z ulgą. W niedzielę przejęli je polscy kibice, którzy w niemieckim Essen przez cały mecz żywiołowo dopingowali Biało-Czerwonych, śpiewając "gramy u siebie".

Przed dziesiątą minutą drugiej połowy Polacy w końcu poważnie zagrozili Słowakom. Po zagraniu pod bramkę o piłkę walczyli Daniel Łuczak i Kamil Kucharski. Zagotowało się, ale żaden z Biało-Czerwonych nie zdążył trafić.

Aż kilka minut później bramkarz skapitulował. Po rozegraniu Polaków piłkę na prawej stronie przejął Bartłomiej Kucharski. Kapitan i weteran kadry dograł do innego mocno doświadczonego zawodnika. Obrońcę wyprzedził Krzysztof Elsner i trafił do bramki.

Za ciosem poszedł Dębicki, król strzelców mundialu 2019. Pod koniec meczu przejął piłkę, stanął oko w oko z bramkarzem i w precyzyjny sposób podwyższył wynik.

Okazał się to szczególnie ważny gol, bo chwilę później do gry wrócili Słoweńcy. Zrobili to niezwykle efektownie, bo po potężnym strzale lewą nogą piłka wpadła w górny róg bramki. Jednobramkowe prowadzenie Biało-Czerwoni utrzymali do końca i dopisali sobie trzy punkty po niezwykle zaciętym boju.

Kolejne mecze w grupie Polacy rozegrają we wtorek o 18 z Urugwajem i w środę o 20 z Hiszpanią. Wszystkie mecze Biało-Czerwonych na mundialu w Essen do obejrzenia na żywo na WP SportoweFakty.

Polska - Słowenia 2:1

Z Essen Maciej Siemiątkowski, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj też:
Polacy faworytami mistrzostw świata. "Gdzie jest wasz Lewandowski?"
Polak najlepszym trenerem na świecie. Chciał ściągnąć Podolskiego do kadry

Komentarze (0)