Manchester City - Inter Mediolan, czyli finał Ligi Mistrzów, który 10 czerwca odbędzie się w Stambule (początek o godz. 21:00). Tam, gdzie w 2005 roku szalał Jerzy Dudek i jego Liverpool FC.
"The Reds" wrócili wtedy do meczu od stanu 0:3, a w serii rzutów karnych popis dał polski bramkarz. Jego "Dudek dance" przeszło do historii światowej piłki. Wtedy rywalem był AC Milan.
Wtedy emocji nie brakowało, ale zdaniem Dudka, teraz finały Ligi Mistrzów to czekanie na ten jeden moment, który może dać upragnione zwycięstwo.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Kobiety też strzelają piękne bramki. Ale przymierzyła!
- Często czeka się na ten jeden idealny moment, kiedy można wyprowadzić kontrę i zadać zabójczy cios - wyjaśnił na łamach "Faktu".
Do tej tendencji - według byłego bramkarza takich klubów, jak Feyenoord Rotterdam czy Real Madryt - ma się dostosować też Pep Guardiola. - Nawet mając tak dobry zespół jak Manchester City, to myślę, że Pep Guardiola będzie miał wielki respekt do Interu - przyznał.
Zespół z Mediolanu to nie jest zespół do bicia. Pokazał to chociażby w półfinale z AC Milanem. Pierwsze skrzypce rozgrywa tam Lautaro Martinez, który będzie czyhał na swoje szanse. - Każdy pamięta, jak oni potrafili ofensywnie zaskoczyć Milan. Do tego trzeba dołożyć perfekcyjną grę przedstawiciela Serie A w defensywie i mamy pewien zarys tego, co może nas czekać w sobotę wieczorem - stwierdził.
Według niego, tegoroczny finał w Stambule będzie meczem na remis, w którym może jednak paść dużo bramek.
Faworyt? - City po zdobyciu mistrzostwa i Pucharu Anglii ma ogromne ciśnienie na zdobycie potrójnej korony - przekonuje. - Dla Guardioli to byłoby niesamowite wydarzenie. Historia kocha takich zdobywców. I myślę, że to właśnie ta chęć zrobienia czegoś legendarnego będzie nakręcała zespół z Manchesteru do wygrania także i tego starcia - zakończył.
***
Finał Ligi Mistrzów Manchester City - Inter Mediolan w sobotę o godz. 21. Transmisja w TVP 2, TVP Sport, Polsacie i Polsacie Sport 1 oraz na platformie Pilot WP. Relacja tekstowa na WP SportoweFakty.
Zobacz także:
Zaczynał od 70 złotych za mecz. "Na boisko weszło bydło"
Wydał 1,5 mld euro i nic. Guardiola nadal czeka na Ligę Mistrzów