Niewyobrażalna tragedia. "Do końca nie byliśmy świadomi"

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Jakub Błaszczykowski i Jerzy Brzęczek
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Jakub Błaszczykowski i Jerzy Brzęczek

Jedenastoletni Jakub Błaszczykowski był świadkiem rodzinnego dramatu, który odcisnął na nim bolesne piętno. - W końcu musiał się tym z kimś podzielić - mówi w "Przeglądzie Sportowym" Jerzy Brzęczek. Kuba zwierzył się właśnie jemu.

To była jedna z najbardziej traumatycznych historii, jakie mogą spotkać dziecko. 13 sierpnia 1996 r. Jakub Błaszczykowski stracił jednocześnie oboje rodziców. Jego ojciec śmiertelnie ugodził nożem swoją żonę (za co trafił do więzienia na 15 lat). Wszystko odbywało się na oczach 11-letniego Kuby.

Do rodzinnej tragedii wrócił teraz, w rozmowie z "Przeglądem Sportowym", Jerzy Brzęczek - były piłkarz, następnie trener (m.in. selekcjoner reprezentacji Polski). Także dla niego były to straszne chwile. Brzęczek jest wujkiem Jakuba Błaszczykowskiego i bratem zamordowanej przed laty kobiety.

Brzęczek przyznaje, że Błaszczykowski przez długi czas z nikim nie rozmawiał o tamtych wydarzeniach. Zwierzył się dopiero jemu. 12 lat po dramacie.

- Przez lata tak do końca nie byliśmy świadomi, co on czuje i co on z tej tragedii pamięta. Dopiero po latach, gdy grał już za granicą, więcej o tym porozmawialiśmy. To było dla mnie szokujące, jakie rzeczy pamiętał. Opowiedział mi wszystko ze szczegółami. Pokazał, jak dokładnie to wyglądało. To było dla mnie niewiarygodne. Świadczyło to o tym, jak on to wszystko w sobie trzymał - mówi Brzęczek na łamach "Przeglądu Sportowego".

Zdaniem Jerzego Brzęczka tamta rozmowa w pewnym sensie "uwolniła Błaszczykowskiego jako człowieka". - Myślę, że musiał dojść do takiego momentu w swoim życiu, w którym uznał, że opowiedzenie o tym nie będzie świadczyło o słabości, tylko o sile - dodał w "PS" były selekcjoner reprezentacji.

Rozmowa Błaszczykowskiego z Brzęczkiem odbyła się w 2008 r. Z kolei w 2015 r. Kuba zdecydował się raz jeszcze zmierzyć z przeszłością i otworzyć się przed całą Polską. W biografii "Kuba" (autorstwa Małgorzaty Domagalik) opowiedział o tragedii.

Wspominał, że matka zmarła na jego rękach.

"Wziąłem ją za rękę, a moje dwa czy trzy palce wpadły do rany. Wtedy wiedziałem, że jest niedobrze. Wydaje mi się, że mama zmarła mi na rękach. Trzy ostatnie wdechy wzięła i już nic. Cisza" - mówił piłkarz w swojej biografii.

Jakub Błaszczykowski to 108-krotny reprezentant Polski. W piątek, 16 czerwca, pożegna się z drużyną narodową w meczu towarzyskim z Niemcami na PGE Narodowym w Warszawie.

Czytaj także: Błaszczykowski odezwał się po powrocie do kadry. Reagują Glik i Grosicki
Czytaj także: "Kolejny mistrz w rodzinie". Błaszczykowskiego rozpiera duma

Komentarze (0)