Fenomenalny mecz w LN. Aż pięć goli w starciu Holandia - Włochy

Getty Images / Claudio Villa / Na zdjęciu: Virgil van Dijk i Davide Frattesi
Getty Images / Claudio Villa / Na zdjęciu: Virgil van Dijk i Davide Frattesi

W drugiej z rzędu edycji Ligi Narodów reprezentacja Włoch uplasowała się na trzecim miejscu. Zawodnicy Roberto Manciniego w meczu pocieszenia wygrali 3:2 z Holandią, która jest gospodarzem turnieju finałowego.

"Azzurri" byli skuteczniejsi pod bramką, choć to Holendrzy jako pierwsi wypracowali sobie sytuację. Z rzutu rożnego Cody Gakpo dobrze dośrodkował do Denzela Dumfriesa i defensor strzelił głową nad poprzeczką.

W szóstej minucie goście napoczęli rywali. Mateo Retegui efektownie złożył się do strzału przewrotką i nie zdołał trafić w piłkę. Po chwili Giacomo Raspadori wystawił ją Federico Dimarco, który uderzył nie do obrony "pod ladę".

Niespełna kwadrans po pierwszym trafieniu, podopieczni Roberto Manciniego podwoili swoje prowadzenie. Strzał Wilfrieda Gnonto został zablokowany, a następnie piłka trafiła do wychodzącego na wolną pozycję Davide Frattesiego. Środkowy pomocnik wykorzystał klarowną okazję, strzelając debiutanckiego gola w narodowych barwach.

Wyróżniającą się postacią po stronie Włochów był bez wątpienia Dimarco. Lewy wahadłowy kropnął z dystansu i mógł zapisać dublet na swoim koncie. Piłka przeleciała minimalnie nad poprzeczką holenderskiej bramki.

ZOBACZ WIDEO: Duże zainteresowanie polskim trenerem. "Większe niż sądziłem"

Reprezentacja Holandii nie radziła sobie z włoską defensywą. W końcówce pierwszej połowy bliski szczęścia był Cody Gakpo. Napastnik Liverpoolu z kilku metrów zdecydował się na podcinkę, jednak spudłował.

Ten sam piłkarz nie popisał się również po przerwie. Gakpo stanął oko w oko z Gianluigim Donnarummą, miał sporo czasu i uderzył prosto w interweniującego bramkarza. 24-latek miał wyraźnie rozregulowany celownik, bo potem z dystansu strzelił obok lewego słupka.

Koeman wykazał się instynktem, wpuszczając na murawę Wouta Weghorsta oraz Stevena Bergwijna. Ten pierwszy zgrał piłkę głową, zaś skrzydłowy ograł włoską defensywę i silnym strzałem znalazł drogę do siatki.

Drużyna z Półwyspu Apenińskiego odpowiedziała w mgnieniu oka. Wspomniany wcześniej Frattesi uruchomił na lewym skrzydle Federico Chiesę. Zawodnik Juventusu zatańczył pod holenderską bramką, po czym pewnie strzelił obok interweniującego Justina Bijlowa.

Weghorst sam skierował piłkę do siatki w 82. minucie. W tej sytuacji interweniował sędzia VAR Bartosz Frankowski. Napastnik ewidentnie był na pozycji spalonej, w związku z czym bramka została anulowana.

W barwach "Oranje" błyszczeli rezerwowi. W 89. minucie Joey Veerman popisał się dokładnym podaniem do Georginio Wijnalduma, który zanim upadł na murawę, uderzył nad Donnarummą.

Dzięki zwycięstwu 3:2 z holenderską kadrą. Włosi po raz drugi z rzędu zajęli trzecie miejsce w Lidze Narodów UEFA. Tego samego dnia reprezentacja z Hiszpanii powalczy z Chorwacją o tytuł.

Holandia - Włochy 2:3 (0:2)
0:1-  Federico Dimarco 6'
0:2 - Davide Frattesi 20'
1:2 - Steven Bergwijn 68'
1:3 - Federico Chiesa 73'
2:3 - Georginio Wijnaldum 89'

Składy:

Holandia: Justin Bijlow - Denzel Dumfries, Lutsharel Geertruida (46' Georgino Wijnaldum), Virgil van Dijk, Nathan Ake, Frenkie de Jong, Mats Wieffer (76' Joey Veerman), Xavi Simons (63' Teun Koopmeiners), Noa Lang (46' Wout Weghorst), Donyell Malen (46' Steven Bergwijn), Cody Gakpo.

Włochy: Gianluigi Donnarumma - Rafael Toloi, Alessandro Buongiorno, Francesco Acerbi, Federico Dimarco (74' Leonardo Spinazzola), Marco Verratti (85' Nicolo Barella), Bryan Cristante, Davide Frattesi, Wilfried Gnonto (64' Nicolo Zaniolo), Giacomo Raspadori (63' Federico Chiesa), Mateo Retegui (85' Lorenzo Pellegrini).

Żółte kartki: Weghorst (Holandia) - Dimarco, Barella, Acerbi (Włochy).

Sędzia: Glenn Nyberg (Szwecja).

Czytaj więcej:
"Chcę przejść do Barcelony". Gundogan w potrzasku
Wielki talent chce zrobić kolejny krok. Będzie bohaterem dużego transferu?

Komentarze (1)
avatar
kareta
19.06.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mecz nudny. Takiego futbolu nie chce się oglądać. 120 minut i żadnej bramki, to po co grać mecz, lepiej od razu strzelać rzuty karne, było by krócej i ciekawiej, a tak to jest parodia futbolu.