Blamaż reprezentacji Polski w meczu el. Euro 2024 z Mołdawią w Kiszyniowie (2:3) odbił się szerokim echem w środowisku piłkarskim w kraju. "Super Express" zwrócił się do ekspertów, działaczy oraz byłych reprezentantów z pytaniem, czy Robert Lewandowski powinien stracić opaskę kapitana drużyny narodowej.
"Lewy" w pojedynku z Mołdawią z pewnością nie stanął na wysokości zadania. Nie próbował poderwać kolegów do walki po straconych golach, nie chciał rozmawiać z mediami po ostatnim gwizdku arbitra.
- Kapitan odpowiada za zespół sportowo na boisku i mentalnie poza nim. A Robert w tej roli obecnie spisuje się słabo. Kapitan powinien pierwszy wyjść, stanąć przed kamerą, porozmawiać z mediami, wziąć na swe barki ciężar klęski - ocenił dla gazety Paweł Kryszałowicz, 33-krotny reprezentant kraju w latach 1999-2004.
W podobnym tonie wypowiedział się też Zdzisław Kręcina, sekretarz generalny PZPN w latach 1999-2011.
- Nie przez opaskę - i nie przez tego, który ją nosi - przegraliśmy. Ale kapitanem powinien być ktoś akceptowalny przez wszystkich w drużynie. A nie sądzę, żeby kimś takim w tej chwili był Robert. Nie potrafię jednak wskazać alternatywy - podkreślił działacz.
Innego zdania był m.in. Michał Listkiewicz, były prezes PZPN (1999-2008), który zalecałby spokój w tej sprawie. - Zabieranie opaski? Nie uważam, że to dobre. To kopanie leżącego. Lubimy skrajności. Strzeliłby Robert trzy bramki, to stawialibyśmy mu pomnik. Nie strzelił, nie udzielił wywiadu - ukamienować, zabrać opaskę! - podsumował.
Zobacz:
Kibice byli bezlitośni, a piłkarze w strachu (Opinia)
"Zmień trenera!". Incydent podczas wywiadu z Lewandowskim
ZOBACZ WIDEO: Co on zrobił?! Bramkarz kompletnie się tego nie spodziewał