Po tym, co we wtorek wydarzyło się w Kiszyniowie, gdzie Polacy przegrali 2:3 z Mołdawią w el. Euro 2024, na całą kadrę wylała się potężna fala krytyki.
Biało-Czerwoni prowadzili 2:0, dominowali, byli na najlepszej drodze po zwycięstwo. Po przerwie na murawie pojawiła się jednak zupełnie inna drużyna, która dała się totalnie zdominować 171. ekipie rankingu FIFA.
Pomimo faktu, że zdobył gola, swoje usłyszał również Robert Lewandowski. Pod dyskusję poddano też to, czy zasługuje na opaskę kapitana reprezentacji Polski.
- Ta reprezentacja od dawna nie ma lidera. Z pewnością nigdy nie był nim Robert Lewandowski. Teraz też umył rączki - grzmi Radosław Kałużny w rozmowie z "Przeglądem Sportowym Onet".
- Gdyby wykorzystał te okazje, które miał w Kiszyniowie, mielibyśmy trzy punkty w kieszeni. Oczywiście nie był on jedynym winowajcą. Sprawę spiep***** wszyscy - dodaje.
Co dokładnie zarzuca Kałużny Lewandowskiemu? - W trudnych momentach powinien pociągnąć zespół mentalnie, wstrząsnąć nim. Ale do tego potrzebny jest charakter przewodnika stada. A Robert kimś takim ani trochę nie jest i nigdy nie był - wyjaśnia. - To bez dwóch zdań wybitny piłkarz. Za to żaden lider i kapitan.
Były reprezentant Polski (41 występów, 11 goli) nie ma wątpliwości, że po koszmarze w Mołdawii to Lewandowski, jako kapitan i lider, powinien m.in. stanąć przed kamerą i wytłumaczyć wszystkim, co się stało.
Przypomnijmy, że Robert Lewandowski w reprezentacji Polski rozegrał 142 spotkania, w których zaliczył 79 goli i 31 asyst.
Zobacz także:
"Zmień trenera!". Incydent podczas wywiadu z Lewandowskim
Legenda Barcelony zapytana o Lewandowskiego. Wymowne słowa
ZOBACZ WIDEO: Robert Lewandowski straci opaskę kapitana reprezentacji Polski?