Rozpętał burzę po finale MŚ. Teraz się tłumaczy

Instagram / Na zdjęciu: turecki kucharz Salt Bae po finale MŚ 2022 w Katarze
Instagram / Na zdjęciu: turecki kucharz Salt Bae po finale MŚ 2022 w Katarze

Salt Bae po finale mistrzostw świata w Katarze 2022 wszedł na boisko i robił pamiątkowe zdjęcia, a nawet pocałował Puchar Świata. Teraz słynny kucharz tłumaczy się z tego zachowania.

W tym artykule dowiesz się o:

Po finale mistrzostw świata w Katarze 2022 głośno zrobiło się o słynnym kucharzu, Salt Bae (Nusret Gokce). Właściciel luksusowych restauracji wykorzystał swoją popularność i pojawił się na boisku, przy okazji zaczepiając piłkarzy, w tym m.in. Lionela Messiego.

Co więcej, na jednym z filmów, które dodał na Instagramie, można zauważyć, że trzyma Puchar Świata i... całuje go. To spowodowało oburzenie wśród przedstawicieli mediów z uwagi na regulamin FIFA. Ten jasno wskazuje, że taka osoba nie ma nawet możliwości dotykania go.

Mimo wszystko do teraz nie pojawiła się informacja, jakoby Salt Bae został ukarany za swoje zachowanie. W ostatnim czasie jednak słynny kucharz zabrał głos, odnosząc się do tamtej sytuacji.

ZOBACZ WIDEO: KOMPROMITACJA W MOŁDAWII | JAKA PRZYSZŁOŚĆ KADRY? | "LEWY" DALEJ KAPITANEM? - Z Pierwszej Piłki #42

- To było połączenie mojej miłości do Argentyny i mojego podekscytowania - powiedział przez tłumacza na łamach dziennika "The Times".

- Kocham Argentynę. Mieszkałem tam, poszedłem ich wesprzeć. Wielu członków (zespołu - przyp. red.) przyszło do restauracji, więc nie czułem się obcy. To była szczególna chwila - kontynuował Turek.

- Nie mogę nic zrobić z powodu, dla którego tam byłem. Nigdy, przenigdy nie stanąłbym ponownie na boisku mistrzostw świata. Oglądały je dwa miliardy ludzi... Ile osób mówi o mnie? Pięć miliardów, cały świat - stwierdził na zakończenie wypowiedzi.

Co ciekawe, w ostatnim czasie znany szef kuchni znów dało sobie znać. Pojawił się on bowiem na finale Ligi Mistrzów, który odbył się w jego kraju. Tym razem jednak nie pojawił się on na boisku, mimo że wiele osób przypomniało tamtą sytuację.

Przeczytaj także:
Nazywał go "legendą". Infantino nagle zmienił front?

Komentarze (0)