Gracz Realu Madryt odrzucił angielski klub. Pomocnik ma jasny cel

Getty Images /  Oscar J. Barroso/Europa Press / Na zdjęciu: Federico Valverde
Getty Images / Oscar J. Barroso/Europa Press / Na zdjęciu: Federico Valverde

Kluby z Premier League w ostatnim czasie regularnie podbierały Hiszpanom ich największe perełki. Jednak na Półwyspie Iberyjskim wciąż są zespoły, które mogą rywalizować z Anglikami.

Nie ma wątpliwości co do tego, w którym europejskim kraju jest najbogatsza liga piłkarska. Oczywiście, mówimy o angielskiej Premier League, w której kluby dysponują ogromnymi środkami finansowymi, czym mogą kusić zawodników z innych rozgrywek.

Tak się dzieje z piłkarzami występującymi w Primera Division i dotyczy głównie wyróżniających się graczy z klubów spoza ścisłej czołówki tej ligi. Natomiast trzy największe zespoły wciąż mogą rywalizować, choć ta walka nie zawsze polega stricte na kwestiach finansowych.

Kluby potrafią przyciągać swoją marką, a gdy już zawodnicy w nich występują, bardzo często nie chcą odchodzić. I tak też było w przypadku Federico Valverde, który, jak wynika z informacji podanych przez dziennik "AS", odrzucił możliwość przejścia do Chelsea i zdecydował się na pozostanie w Realu Madryt.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Vinicius Jr zmienia dyscyplinę? Ależ zabawa!

Jest to związane z celami Urugwajczyka na jego karierę. 24-latek chce wygrywać trofea w barwach Królewskich, a także w przyszłości chciałby zostać kapitanem madryckiego zespołu. Zrezygnował, mimo tego, że oferta z Londynu zapewne zapewniałaby mu większe zarobki, niż te, które obecnie ma w Hiszpanii.

To pokazuje, że niektórzy zawodnicy wciąż wyżej cenią sobie grę w konkretnym klubie, być może tym, o którym marzyli w dzieciństwie, niż kwestie finansowe. Zresztą Valverde nie jest jedynym Urugwajczykiem o takim podejściu. Ronald Araujo również wolał zostać w FC Barcelonie, choć mógł przejść do jednej z drużyn z Premier League.

Czytaj też:
Powrót Polaka do stajni Red Bulla
Złe informacje dla Grzegorza Krychowiaka

Źródło artykułu: WP SportoweFakty