Konstantin Vassiljev z Flory: To chcemy zrobić w pierwszym meczu z Rakowem

Getty Images / Foto Olimpik/NurPhoto / Na zdjęciu: Konstantin Vassiljev
Getty Images / Foto Olimpik/NurPhoto / Na zdjęciu: Konstantin Vassiljev

- Raków musi, a Flora może - mówi przed pierwszym meczem I rundy eliminacji Ligi Mistrzów Konstantin Vassiljev. Dobrze znany znany polskim fanom pomocnik jest dziś jednym z liderów ekipy z Tallina.

Konstantin Vassiljev był przez kilka lat czołowym pomocnikiem PKO Ekstraklasy. Reprezentant Estonii najpierw trafił do Piasta Gliwice, potem spędził trzy sezony w Jagiellonii Białystok, następnie wrócił do Gliwic, skąd z kolei przeszedł do Flory Tallin.

W barwach Flory Kostia zagrał do tej pory 166 ligowych meczów, w których strzelił 50 goli i zaliczył 64 asysty. W Piaście to 52 spotkania, 7 goli i 6 decydujących podań, a w Jagiellonii 73 występy, 20 goli i 25 asyst.

We wtorek Vassiljev (trzykrotnie wybierany graczem roku w swoim kraju, 2010, 2011 i 2013) zagra przeciw Rakowowi Częstochowa w pierwszej rundzie eliminacji Ligi Mistrzów.

W tym sezonie ligowym (w Estonii grają systemem wiosna-jesień) pomocnik Flory rozegrał 19 ligowych meczów, w których strzelił 5 goli i zaliczył 9 asyst. Jego klub jest wiceliderem estońskiej ekstraklasy, z takim samym dorobkiem punktowym co Levadia Tallin. A jak reprezentant Estonii ocenia szansę swojego klubu w rywalizacji z mistrzem Polski? O tym Vassiljev opowiedział w rozmowie z WP SportoweFakty.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: "Bezczelny". Jest głośno o golu w Norwegii

Piotr Koźmiński, WP SportoweFakty: Po tym jak Raków trafił na Florę, pojawiły się żarty odnoszące się do tego, że polskie kluby nie po raz pierwszy wpadają na Florę, a pan zawsze jest w jej składzie. I że na przykład w 2055 roku pewnie będzie tak samo...

Konstantin Vassiljev, były piłkarz m.in. Jagiellonii Białystok i Piasta Gliwice, a obecnie Flory Tallin, 152 mecze i 28 goli w reprezentacji Estonii:
 Dobre! Ale do 2055 roku raczej na boisku nie wytrzymam. Natomiast już tak całkiem serio: faktycznie od pewnego czasu jest tak, że pod koniec danego sezonu usiadamy z Florą do stołu i zastanawiamy się co dalej. Pewnie teraz będzie podobnie. A co do mnie... Mam już 38 lat, ale wciąż dużo ochoty do grania. Nie męczę się wychodząc na trening czy mecz. Jest wręcz przeciwnie: futbol cały czas sprawia mi radość. Wszystko wskazuje więc na to, że przez jakiś czas będę jeszcze grał.

We Florze, czy za jakiś czas nie wyklucza pan zejścia niżej?

Myślę, że najlepsze wyjście to jednak zakończenie kariery we Florze.

Przed wami ciężkie zadanie, nie jesteście faworytami... To nie jest 50 na 50.

Na pewno większe szanse ma Raków. Ciężko mówić o procentach, ale to nie Flora jest typowana do awansu. Może nie powiedziałbym, że to jest w okolicach 80 do 20 dla Rakowa, ale pewnie jakieś 65 do 35. Przyglądam się Rakowowi i widzę, że to co się tam dzieje, to nie jest przypadek. Klub od kilku lat jest w polskiej czołówce, konsekwentnie zbudował swoją pozycję. No i jest reaktywny.

W jakim sensie reaktywny?

W taki, że szybko reaguje na to co się dzieje wokół. Wiemy, że jeden z ich najlepszych piłkarzy, Ivi Lopez, odniósł ciężką kontuzję, ale klub szybciutko sprowadził inneg piłkarza, Yeboaha. Odeszli Gutkovskis i Petrasek, ale przyszli inni, a transfery zostały zrobione w szybkim tempie. To pokazuje, że klub działa bardzo racjonalnie.

Jak pan wspomniał, Ivi Lopez będzie długo poza boiskiem. A czy są inni piłkarze Rakowa, na których zwrócił pan uwagę?

Według mnie ich siłą jest raczej zespół, zbudowany przez kilka lat przez trenera Papszuna, który jednak odszedł po ostatnim sezonie. Natomiast obserwując ich mecze, zwróciłem uwagę na na Arsenicia i Koczergina. Solidni piłkarze.

A we Florze jest ktoś, kto może być groźny dla Rakowa?

Według mnie tak, natomiast nie chcę podawać nazwisk. Po pierwsze, ułatwiłbym zadanie Rakowowi, a po drugie nie ma sensu, żebym nakładał dodatkową presję na młodszych kolegów.

Konstantin Vassiljev zapisał solidną kartę w polskiej Ekstraklasie
Konstantin Vassiljev zapisał solidną kartę w polskiej Ekstraklasie

Jakie jest nastawienie w waszym klubie jeśli chodzi o puchary?

Nie ma jakiegoś niezdrowego podejścia. Działacze Flory zdają sobie sprawę kto jest silniejszy na papierze. To jednak nie oznacza, że nie mamy swoich ambicji i nadziei na sprawienie niespodzianki. Jest wręcz odwrotnie. Natomiast chyba można tu ująć słowami: w tej rywalizacji Raków musi, a Flora może... Tym bardziej, że nasz rywal ma już za sobą dobre mecze w europejskich pucharach, choćby dwa lata temu, czy w poprzednim sezonie.
To jaki rezultat interesuje was w Częstochowie?

Taki, który nie pozbawi nas nadziei na awans. Chodzi mi to, żebyśmy wychodząc na boisko w meczu rewanżowym wciąż mieli szansę na przejście Rakowa. To nasze zadanie w Częstochowie. Żeby ten drugi mecz miał dla nas sens.

Na koniec jeszcze pytanie spoza sportu. Wiadomo jaka jest sytuacja w naszym regionie, tuż obok toczy się wojna. Jakie są nastroje w Estonii? Czujecie się bezpieczni?

Raczej tak. Nie ma tutaj poczucia zagrożenia, ale z drugiej strony nie ma też co ukrywać: z tyłu głowy niepokój co z tego wszystkiego wyniknie na pewno jest...

Rozmawiał Piotr Koźmiński, dziennikarz WP SportoweFakty

***
Mecz I rundy eliminacji Ligi Mistrzów Raków Częstochowa - Flora Tallin we wtorek o godz. 20. Transmisja w TVP Sport. Relacja tekstowa na WP SportoweFakty.

Kłopotliwy gość PZPN w Mołdawii
Raków przed pierwszą przeszkodą

Źródło artykułu: WP SportoweFakty