Parę dni temu Stal Mielec poinformowała o zakontraktowaniu Ilji Szkurina (więcej TUTAJ), co wydawało się ruchem przemyślanym, logicznym. Kolejnym zawodnikiem pozyskanym przez 11. zespół poprzedniego sezonu jest Łukasz Wolsztyński.
Tu jednak wątpliwości i znaków zapytania jest więcej. W rundzie wiosennej 28-latek rozegrał cztery mecze w II lidze (licząc baraż), spędził na boisku 115 minut i nie strzelił ani jednego gola. Mimo to zanotował skok i to aż o dwa poziomy rozgrywkowe.
- Swoją grą i zaangażowaniem pokażę kibicom, że jestem ważną częścią drużyny. Jestem pewien, że nasza drużyna osiągnie wiele zwycięstw w sezonie 2023/2024 - powiedział Wolsztyński. Podpisał kontrakt do czerwca 2025 roku.
W PKO Ekstraklasie debiutował w barwach Górnika Zabrze w sezonie 2017/18. W sumie na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Polsce ma 79 meczów i siedem strzelonych goli.
Ostatnio jednak był w klubach z niższych lig. Arka Gdynia, Chojniczanka Chojnice, a ostatnie pół roku w drugoligowej Kotwicy Kołobrzeg, natomiast - jak wspomnieliśmy - bez sukcesów. W Gdyni był głównie rezerwowym, niemniej zagrał w piętnastu meczach, ale nie strzelił ani jednego gola. Trochę lepiej było w Chojnicach (43 mecze / 11 bramek).
CZYTAJ TAKŻE:
Znany raper zostanie piłkarzem? Pojawił się na treningu
Media biją na alarm. Niepokojące informacje na temat Neymara
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Vinicius Jr zmienia dyscyplinę? Ależ zabawa!