Pogoń zakończyła zgrupowanie w Opalenicy i przymierza się do rozpoczęcia sezonu. W piątek piłkarze spotkali się z kibicami na stadionie i zaprezentowali siebie oraz nowe koszulki. W sobotę podopieczni Jensa Gustafssona wybrali się do Neuruppin na sparing z przeciwnikiem z niemieckiej części Pomorza - Hansą Rostock.
Pogoń to czwarta siła poprzedniego sezonu w PKO Ekstraklasie, a Hansa zafiniszowała w tym roku na 13. miejscu w 2. Bundeslidze. Szczecinianie rozegrali w przeszłości dwa sparingi z zespołem z Rostocku. W 2021 roku zwyciężyli 1:0, a w 2022 roku zremisowali 2:2.
Tym razem zespołowi Jensa Gustafssona poszło gorzej. Nie strzelił gola i poniósł porażkę 0:2. Pierwsza bramka padła w 17. minucie po błędzie Dantego Stipicy, a druga na zakończenie podstawowego czasu po pomyłce Benedikta Zecha. Po stronie Pogoni szarpał Kamil Grosicki, ale jego podań nie potrafili wykorzystać pozostali szczecinianie.
ZOBACZ WIDEO: Nieprawdopodobne sceny. Cieszył się z gola ze środka boiska, a po chwili...
Trener Jens Gustafsson tym razem nie zdecydował się na wiele eksperymentów. Po przerwie dokonał tylko trzech zmian i wprowadził Wahana Biczachczjana, Rafała Kurzawy oraz Sebastiana Kowalczyka. Zbliżona do podstawowej jedenastka ma co poprawiać przed meczami o stawkę.
Pogoń straciła status niepokonanej w okresie przygotowań. We wcześniejszych sparingach zwyciężyła 1:0 z Chojniczanką, 2:1 z Farulem Constanta i 3:0 z Wartą Poznań. Portowcy rozpoczną sezon w Grodzisku Wielkopolskim. Kilka dni później przystąpią do dwumeczu w drugiej rundzie eliminacji Ligi Konferencji Europy.
Hansa Rostock - Pogoń Szczecin 2:0 (1:0)
1:0 - Patrick Nkoa 17'
2:0 - Serhat-Semih Guler 90'
Pogoń: Dante Stipica - Linus Wahlqvist, Benedikt Zech, Mariusz Malec, Leonardo Koutris, Marcel Wędrychowski (46' Wahan Biczachczjan), Joao Gamboa, Mateusz Łęgowski (70' Rafał Kurzawa), Kamil Grosicki, Luka Zahović, Efthymis Koulouris (70' Sebastian Kowalczyk)
Czytaj także: Klub z PKO Ekstraklasy pokazał nietypową dla siebie koszulkę
Czytaj także: Minęło 18 lat. Majdan dostał 48 godzin. "Inaczej go zabijemy"