Do skandalu doszło podczas meczu amatorskiej ligi w Argentynie. W pewnym momencie Alexander Williams Tapon, który znany był pod pseudonimem Dimitri, stracił nad sobą kontrolę. Zaatakował sędziego prowadzącego mecz. Popchnął go, a następnie kopał w głowę. Arbiter stracił przytomność i trafił do szpitala.
Na piłkarza wylała się lawina hejtu. Kibice krytykowali go za to bandyckie zachowanie. Do tego został wyrzucony z ligowych rozgrywek. Dimitri nie poradził sobie jednak z całą sytuacją. Piłkarz został znaleziony martwy w okolicach torów kolejowych w Sarandi, nieopodal Buenos Aires. Miał ranę postrzałową głowy.
Z ustaleń śledczych wynika, że piłkarz popełnił samobójstwo. Przed śmiercią wyjaśnił wszystko i zapewnił, że przeprosił sędziego Ariela Paniaguę. - Byłem zły. Nie zdawałem sobie sprawy z tego, co robię. Teraz wszystko już jest inne. Powiedziałem przepraszam - mówił, a jego słowa cytuje "La Nacion".
Zaatakowany sędzia skarżył się, że nie uważa tych przeprosin za szczere. Tłumaczył, że 24-latek usprawiedliwiał swoje zachowania "gorączką chwili". - Trochę z nim rozmawiałem. To niczego nie usprawiedliwia i nie czułem, że przeprosiny były z głębi serca - mówił.
Sprawą śmierci piłkarza zajęła się prokuratura. Jak dodaje "La Nacion", na początku podczas nocnych oględzin w miejscu tragedii nie znaleziono broni. Odnaleziono ją dopiero nad ranem. Wtedy jasne stało się, że doszło do samobójstwa.
***
Gdzie szukać pomocy?
Jeśli znajdujesz się w trudnej sytuacji i chcesz porozmawiać z psychologiem, dzwoń pod bezpłatny numer 800 70 2222 całodobowego Centrum Wsparcia dla osób w kryzysie. Możesz też napisać maila lub skorzystać z czatu, a listę miejsc, w których możesz szukać pomocy (znajdziesz ją TUTAJ).
Czytaj także:
Skandale wokół reprezentacji Polski i PZPN. Działacze związku reagują
Estońskie media nie owijają w bawełnę po meczu Rakowa