"Za dużo złego by się nie stało". Borek nie gryzie się w język ws. Santosa

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Fernando Santos i Mateusz Borek
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Fernando Santos i Mateusz Borek

Mateusz Borek odniósł się do zamieszania ws. plotek związanych z Fernando Santosem. - Byłaby to potwarz, kolejny policzek, kolejna granda wizerunkowa, jeśli chodzi o PZPN - przyznał w Kanale Sportowym.

W PZPN w ostatnich tygodniach nie mogą narzekać na nudę. Nie udaje się bowiem ugasić jednego pożaru, a już wybucha kolejny. I tak w niedzielę pojawiła się sensacyjna plotka, że Fernando Santos porzuci reprezentację Polski i przejmie jeden z klubów w Arabii Saudyjskiej.

- Z punktu widzenia sportowego, pewnie za dużo złego by się nie stało, gdyby Fernando Santos opuścił reprezentację Polski - odniósł się do całego zamieszania Mateusz Borek w "Kanale Sportowym".

W związku zrobiło się gorąco. Rzecznik Jakub Kwiatkowski napisał w sieci, że nie można się skontaktować z Portugalczykiem, aż w końcu pojawił się dość kuriozalny komunikat (więcej -->> TUTAJ).

Finalnie okazało się, że Santos nigdzie się nie wybiera. Przynajmniej taką informację przekazał szef PZPN. "Nieprawdą są doniesienia medialne o tym, że Fernando Santos zamierza zrezygnować z prowadzenia naszej kadry" - napisał w mediach społecznościowych Cezary Kulesza.

Według Borka natomiast, ucieczka selekcjonera wcale nie byłaby czymś złym dla naszej kadry. - Trzeba powiedzieć, że jego praca nie przekonuje, reprezentacja gra w piłkę słabo, w sposób drewniany, surowy, niezbyt atrakcyjny, a to przecież też miał być jeden z tych aspektów, który poprawi Fernando Santos - stwierdził popularny dziennikarz.

Gorzej sprawa wygląda natomiast jeżeli chodzi o okoliczności. Byłby to kolejny wizerunkowy cios dla związku i... powtórką z rozrywki. Wszyscy bowiem doskonale pamiętają to, co zrobił Paulo Sousa, który uciekł do Brazylii, żeby objąć Flamengo Rio de Janeiro.

- Z punktu widzenia wizerunku i tego, co działo się w ostatnich latach w reprezentacji przy tych kulisach odejścia Paulo Sousy, byłaby to potwarz, kolejny policzek, kolejna granda wizerunkowa, jeśli chodzi o PZPN - powiedział Borek.

Ten zwrócił też uwagę na to, że Saudyjczycy nie będą zwracać uwagę na pieniądze. Tak, jeżeli chodzi o wykup Portugalczyka, jak i zapłacenie mu poważnych pieniędzy. - Umówmy się, dla nich to są "orzeszki" - rzucił na zakończenie wątku.

Zobacz także:
Napięta sytuacja w PZPN. "Nawet z tym mu nie wyszło"
Fernando Santos królem... urlopów. Te liczby dają do myślenia

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Benzema nieszczęśliwy w Arabii Saudyjskiej? Ten film jest wymowny

Źródło artykułu: WP SportoweFakty