Duża obniżka pensji Zielińskiego. Ujawniono szczegóły

mógł sobie ustawić sprawy na przyszłość już nic więcej w tym Napoli nie osiągnie jego sprawa

podwyżkę nawet ponad dotychczasową pensję Zielińskiego. Gruzini po prostu, choć po części, bo nie gra na środku - daje to, co myśleli, że da Zieliński i dlatego parę lat temu zaproponowali mu więcej. A teraz - jemu chcą zabrać i dać Gruzinowi, po prostu; a "grzeczny Piotruś" to zaakceptuje, jak widać, zgodzi się na obniżkę w czasie, gdy Kwaracchellia ma podniesienie kontraktu - i gdy więc będzie zarabiał Gruzin więcej od niego. Przyznam, że trochę się dziwię Zielińskiemu, ale to jego życie. Ma chłop pełne prawo cenić więcej komfort bycia gdzie jest, bez konieczności przystosowywania się na nowym miejscu, bez walki o pozycję w drużynie - bo to chyba dla niego duży dyskomfort takie rzeczy i może wybierać inaczej, ma pełne prawo i nie można go atakować. Tylko z drugiej strony - skończmy oczekiwania, że stanie się drugim Deyną, niech wreszcie skończy się to dziennikarskie pompowanie i wredna gra opinią publiczną i wciąż wypisywanie, jaki wspaniały, niezbędny, jak wielki wpływ ma grę Napoli. Fakty suche pokazują tu najlepiej. Owszem, jest bardzo cennym elementem zespołu dla niekonwencjonalnych zagrań, w niektórych sytuacjach pociągnie grę zespołu itp. Taką rolę wywalczył, gdzie indziej zaś wywalczenie musiał znów walczyć, by doceniono tę rolę. W Polskiej reprezentacji też może być w takiej roli przydatny, ale tzw. playmakera trzeba szukać gdzie indziej. I szanować tego człowieka nie robiąc medialnych zadym, nie pompować, jaki to wielki napędzacz polskiej gry. No, życzyłbym mu może, by chociaż trochę wykiwał twardych graczy z mafijnego świata (mówię jako o Neapolu, stylu, jaki panuje w regionie, choć szczerze pisząc nie zdziwiłbym się, gdyby to właściciel Napoli nasłał "perswadujących zbirów" w tym słynnym napadzie sprzed tygodni - ale zakładam, że to był właśnie ten "styl regionu"). Wykiwanie twardych graczy (bardziej zadziorny A. Milik a ile miał z tym kłopotu) - byłoby, gdyby chociaż za "gest dobrej woli akceptacji obniżki" wywalczył brak klauzuli tzw. odstępnego, ale śmiesznie niską, rzędu 2 czy 3 miesięcznych pensji; no i do tego odejście zimą. Nie bardzo jednak wierzę, że takie "wykiwanie" (albo inne ale podobnie skuteczne) jest w tym wypadku realne.

A na poważnie to dwa i pół miliona w piłce to zarabiają średniaki, w niektórych klubach na ławce ludzie zarabiają 3 razy tyle.