Mistrz Kazachstanu i lider rozgrywek w obecnym sezonie Ordabasy Szymkent okazują się poważnym rywalem dla Legii Warszawa w II rundzie eliminacji Ligi Konferencji Europy.
Nie dość, że legionistom nie pomagała wysoka temperatura (ponad 30 stopni mimo iż spotkanie zaczęło się o godz. 21 lokalnego czasu), na trybunach znalazł się nadkomplet publiczności, to jeszcze piłkarze z Warszawy sami utrudniali sobie życie.
- Jesteśmy tu, by reprezentować polski futbol - mówił na konferencji prasowej trener Kosta Runjaić.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: pękniesz ze śmiechu. To najgorszy rzut karny w historii?
Zaczęło się - mówiąc delikatnie - dość średnio. W 13. minucie padł absolutnie kuriozalny gol dla gospodarzy. Po długim zagraniu z własnej połowy źle zachował się Radovan Pankov, przepuścił piłkę i Wsiewołod Sadowskij doszedł do sytuacji strzeleckiej.
Zdecydował się na lobowanie Kacpra Tobiasza. Futbolówka leciała bardzo długo, wydawało się, że bramkarz Legii bez problemu wybije ją na rzut rożny, jednak źle ocenił sytuację i Ordabasy objęły prowadzenie.
Stołeczny zespół w kolejnych minutach miał parę okazji, jednak nie był w stanie ich wykorzystać. Na domiar złego, na początku drugiej połowy Ordabasy strzeliły drugiego gola po rzucie rożnym.
Legia nie zamierzała jednak odpuszczać. W 63. minucie po ładnej akcji gola strzelił Tomas Pekhart.
Jak się okazało, nie było to ostatnie słowo legionistów. W końcówce na prawym skrzydle urwał się Paweł Wszołek, zagrał wzdłuż piątego metra do rezerwowego Blaza Kramera, a ten dokonał egzekucji. Ostatecznie Legia wywiozła z Kazachstanu remis.
Skrót meczu:
Przypomnijmy, że rewanż między tymi drużynami zostanie rozegrany w przyszły czwartek o godz. 21.
CZYTAJ TAKŻE:
Legenda Liverpoolu zagra w Arabii Saudyjskiej. Otrzymał kosmiczną pensję
Znany sędzia grzmi po spotkaniu Rakowa. "Wypaczył przebieg meczu"