Od tego zależą kolejne transfery w Ruchu Chorzów

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: piłkarze Ruchu Chorzów
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: piłkarze Ruchu Chorzów

W meczu z ŁKS-em Łódź, który zakończył się wygraną Ruchu 2:0, w zespole z Chorzowa zagrało pięciu zakontraktowanych przed sezonem zawodników. - Nowi gracze potrzebują czasu - przyznał po meczu trener Jarosław Skrobacz.

W wyjściowym składzie Ruchu Chorzów na mecz z ŁKS-em Łódź pojawiło się trzech nowych zawodników. Filip Starzyński i Juliusz Letniowski zostali zmienieni po godzinie. Z kolei Szymon Szymański rozegrał całe spotkanie.

Z ławki na boisko weszli Dominik Steczyk oraz Maciej Firlej, dla którego był to debiut nie tylko w PKO Ekstraklasie, ale także w Ruchu.

Wcześniej okazję na premierowy występ w niebieskiej koszulce miał Wiktor Długosz. Z kolei Mateusz BartolewskiDawid Barnowski i bramkarz Michał Buchalik na grę w Ruchu w PKO Ekstraklasie muszą poczekać co najmniej do niedzieli.

Występy letnich nabytków ocenił opiekun Niebieskich Jarosław Skrobacz. - Wszyscy nowi gracze potrzebują czasu. Oby potrzebowali go jak najmniej - przyznał szkoleniowiec.-  Łatwiej wejść w naszą grę piłkarzom bardziej ogranym. Czas pracuje dla nas - podsumował.

Dodajmy, że działacze Ruchu Chorzów nie wykluczają przed zamknięciem okna kolejnego transferu. Wszystko zależne będzie od potrzeb, ale także od tego, czy zawodnicy, którzy otrzymali wolną rękę w poszukiwaniu nowych drużyn (Artur Pląskowski, Łukasz Moneta), odejdą z klubu.

Czytaj także:
Narastają problemy ŁKS-u Łódź
Czołówka klasyfikacji strzelców PKO Ekstraklasy

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ależ petarda! Zrobiła to niczym Messi

Źródło artykułu: WP SportoweFakty