W środę Dani Alves argumentował przed sędzią, że nie jest zadowolony z tego, że został postawiony w stan oskarżenia w sprawie gwałtu na młodej kobiecie w nocnym klubie Sutton w Barcelonie, ale nie będzie się od niego odwoływał. Chce bowiem "przyspieszyć" proces. Brazylijczyk ma nadzieję, że wszystko, jak najszybciej się zakończy, co oznacza w praktyce rozprawę w pierwszym dogodnym terminie.
Portal relevo.com poinformował, że w oświadczeniu wysłanym do mediów kancelaria adwokacka Cristobala Martella, która odpowiada za obronę Alvesa, sprecyzowała, że piłkarz wyraził "niezgodę" na przedstawienie faktów z aktu oskarżenia, ponieważ wydaje mu się, że "nie pasuje do tego, co się stało w rzeczywistości".
Dopiero w ostatnich dniach sprawa Alvesa przyspieszyła. 40-latek przebywa w areszcie już ponad pół roku.
Przypomnijmy, że byłemu piłkarzowi takich klubów jak: FC Barcelona, PSG czy Juventus grozi 10 lat więzienia.
Alves od 20 stycznia kilkukrotnie zmieniał zeznania. Na początku twierdził, że nie miał kontaktu seksualnego z kobietą w klubie Sutton. Na samym końcu z kolei podkreślał, że doszło do zbliżenia, lecz była na to obopólna zgoda.
Czytaj także:
To oferują piłkarzom-amatorom. Czyste szaleństwo w Arabii Saudyjskiej
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ma "młotek" w nodze! Tak strzela syn Zinedine'a Zidane'a