W letnim oknie transferowym z Wartą pożegnało się kilku ważnych piłkarzy. Mowa tutaj chociażby o Miłoszu Szczepańskim, Robercie Ivanovie czy Janie Grzesiku.
W ich miejsce w klubie pojawili się m.in. Jakub Bartkowski czy Dario Vizinger, którzy w meczach z Pogonią i Górnikiem zagrali od pierwszej minuty. W ubiegłym tygodniu do zespołu dołączył także Filip Borowski. Trener Dawid Szulczek od pewnego czasu jednak podkreśla, iż kadra nie jest zamknięta.
Podczas konferencji przed sobotnim spotkaniem z Rakowem szkoleniowiec Warty przyznał, że drużynę wzmocni jeszcze dwóch zawodników.
- Nie wszystkie ruchy udało się zrealizować w wyznaczonym terminie. Transfery będą - jeden na pewno dosyć szybko. Jeżeli nikt nie odejdzie, docelowo planujemy jeszcze dwa wzmocnienia. Natomiast jeśli ktoś od nas odejdzie, będziemy dokonywali dodatkowych transferów - zaznacza trener Warty.
Pole manewru Dawidowi Szulczkowi w pierwszym meczu nowego sezonu ograniczyły także urazy podstawowych graczy. W spotkaniu 2. kolejki z ławki weszli jednak dotychczas kontuzjowani Dimitrios Stavropoulos i Adam Zrelak. Trener, zapytany czy dwójka rekonwalescentów jest gotowa do gry w większym wymiarze czasowym, nie udzielił jednoznacznej odpowiedzi.
- To zależy, co kto ma na myśli. Nie wiem, jaki to jest większy wymiar, więc trudno mi na to pytanie odpowiedzieć - zakończył Dawid Szulczek.
Zobacz też:
Dwaj pucharowicze zagrali i dali radę. Oto najlepsi piłkarze 2. kolejki w PKO Ekstraklasie
Co on zrobił?! Tak zaczęła się katastrofa Górnika [WIDEO]
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ma "młotek" w nodze! Tak strzela syn Zinedine'a Zidane'a