W 57. minucie rywale z Kazachstanu zrobili w Warszawie spore zamieszanie. Po dośrodkowaniu z prawej strony do piłki rzucił się Usevalad Sadovski, który z kilku metrów zaskoczył Kacpra Tobiasza i Ordabasy były blisko powrotu do gry. Ekipa z Kazachstanu trafiła na 1:2 i brakowało jej tylko jednej bramki, by wyrównać wynik rywalizacji w dwumeczu. U siebie zremisowali 2:2, co było sporym zaskoczeniem. Legia musiała wygrać, by uniknąć wpadki i odpadnięcia z europejskich pucharów.
Bramka kontaktowa była sporym zaskoczeniem, bo do przerwy gospodarze grali jak z nut. Chwilę po tym jak minął pierwszy kwadrans spotkania wynik otworzył Paweł Wszołek. Urwał się na prawym skrzydle, popędził kilkadziesiąt metrów, a potem trafił z ostrego kąta. Skrzydłowy potwierdził dobrą formę, którą pokazał już na starcie sezonu Ekstraklasy.
W kolejnych minutach Legia kontrolowała grę, polowała na kolejne bramki, ale miała problemy z wykończeniem. O krok od zwiększenia prowadzenia był Tomas Pekhart, który uderzył głową po centrze Patryka Kuna. Z kolei po strzale z dystansu próbował Ernest Muci. Bezskutecznie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ma "młotek" w nodze! Tak strzela syn Zinedine'a Zidane'a
Dopiero pod koniec pierwszej połowy na 2:0 trafił obrońca Legii. Zaczęło się od rzutu wolnego, który wykonał Josue. Piłka po uderzeniu portugalskiego kapitana trafiła w poprzeczkę, a chwilę później jego strzał poprawił Yuri Ribeiro. Tak sprawił, że kibice ze spokojem spędzili przerwę i liczyli na potwierdzenie przewagi w drugiej połowie.
Nic bardziej mylnego. Chwilę po wznowieniu gry rywale wbili piłkę do siatki. Czujny był jednak sędzia, który zauważył faul w ataku na Pekharcie i nie uznał gola. Nie minęło więcej niż dziesięć minut a Ordabasy potwierdziły niezła formę i zdobyli bramkę kontaktową.
Z czasem Legia wróciła do gry i odzyskała inicjatywę. W okolicach 70. minuty urządziła szturm na bramkę rywali. Z niezłej strony pokazał się zmiennik Marc Gual, który strzelił z dystansu. Po nim zaskoczyć próbował Wszołek - po jego dośrodkowaniu piłka uderzyła w poprzeczkę, a następnie dobrej okazji nie wykorzystał Pekhart. Szybko to się zwróciło Czechowi, a pomógł mu w tym Wszołek. Po asyście skrzydłowego uderzył tuż przy słupku.
Gospodarze byli już o krok od awansu, choć nerwy utrzymały się do samego końca. Ordabasy kolejny raz zmniejszyły stratę i w 85. minucie trafiły na 2:3. Sergei Malyy trafił głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, ale był to ostatni gol w tym meczu. Legia ma awans, choć z rywalem z Kazachstanu nie miała łatwej przeprawy.
Kolejnym rywalem w III rundzie eliminacji Ligi Konferencji Europy będzie Austria Wiedeń. Dwumecz zostanie rozegrany 10 i 17 sierpnia.
Legia Warszawa - Ordabasy Szymkent 3:2 (2:0)
1:0 - Wszołek 18'
2:0 - Ribeiro 41'
2:1 - Sadovski 57'
3:1 - Pekhart 71'
3:2 - Malyy
Legia: Kacper Tobiasz - Artur Jędrzejczyk, Rafał Augustyniak, Yuri Ribeiro - Paweł Wszołek, Bartosz Slisz, Juergen Elitim (89. Patryk Sokołowski), Patryk Kun (77. Makana Baku) - Josue (90. Maciej Rosołek), Tomas Pekhart (77. Blaz Kramer), Ernest Muci (65. Marc Gual).
Ordabasy: Bekkhan Shaizada - Pape Mamadou Mbodj, Sergey Mally, Temirlan Erlanov - Auro (88. Bernardo Matic), Askhat Tagybergen (82. Aybar Zhaksylykov), Evgen Makarenko, Sultanbek Astanov - Bauyrzhan Islamkhan (73. Yerkebulan Tungyshbayev), Usevalad Sadovski (72. Bobur Abdikholimkov), Shakhboz Umarov (46. Jorginho).
Żółte kartki: Pekhart, Tobiasz i Slisz (Legia) oraz Sadovski, Makarenko i Tagybergen.