Przez kilka lat Mateusz Borek i Tomasz Hajto wspólnie komentowali mecze na antenie Polsatu Sport. Był to jeden z najlepszych duetów, który zapadł kibicom w pamięci. To ze względu na emocjonalny komentarz, ale też lapsusy językowe autorstwa byłego piłkarza reprezentacji Polski. Któż nie pamięta legendarnej "truskawki na torcie"?
Wtedy Borek i Hajto przyjaźnili się. Wspólnie przeżyli wiele radosnych, ale też i tych gorszych chwil. Jednak od dłuższego czasu nie utrzymują ze sobą kontaktów. Borek komentuje mecze dla TVP Sport, a Hajto rozpoczął przygodę z freak fightami i zakończył współpracę z Polsatem.
O szczegółach ich relacji Borek opowiedział dziennikarce TVP Sport Sylwii Dekiert. Jak przyznał, nie można wymazywać historii i mówić, że nie mieli ze sobą nic wspólnego.
- To, że dzisiaj z kimś nie rozmawiam, nie utrzymuję kontaktu, to nie znaczy, że nie pamiętam o tym, co mnie z kimś łączyło przez kilkanaście lat. Albo, że wykonałem z kimś dłuższą pracę, która była akceptowana przez społeczeństwo - powiedział Borek.
Dodał, że nie ma zadry do Hajty. - Nie mogę udawać, że w życiu nie znałem Tomka, nie przyjaźniłem się z nim, albo nie komentowaliśmy meczów. Trochę razem przeżyliśmy. I przed mikrofonem i przy stole - wyznał komentator.
Hajto w sobotę zmierzy się w swoim debiutanckim pojedynku w Clout MMA. Jego rywalem będzie Zbigniew Bartman.
Czytaj także:
Robert Lewandowski: Barcelona a kadra? Dwa różne światy
Wielkie odrodzenie Piątka? "Warunki będzie miał idealne"
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ma "młotek" w nodze! Tak strzela syn Zinedine'a Zidane'a