Duża niespodzianka w Częstochowie. Warta dwukrotnie zaskoczyła Raków

PAP / Waldemar Deska / Na zdjęciu: Raków Częstochowa po golu na 1:1 w meczu z Wartą Poznań
PAP / Waldemar Deska / Na zdjęciu: Raków Częstochowa po golu na 1:1 w meczu z Wartą Poznań

Dawid Szwarga dokonał siedmiu zmian w porównaniu do rewanżowego meczu z Karabachem Agdam i nie wyszło to najlepiej. Raków Częstochowa nieoczekiwanie tylko zremisował na własnym boisku z Wartą Poznań 2:2 w spotkaniu 3. kolejki PKO Ekstraklasy.

Losy meczu ważyły się do ostatnich sekund. Raków Częstochowa dwukrotnie dał się zaskoczyć Warcie Poznań, ale za każdym razem doprowadzał do wyrównania. Po golu na 2:2 w samej końcówce mistrzowie Polski mocno przycisnęli, zepchnęli rywala do głębokiej defensywy, jednak Dawid Szulczek i jego zawodnicy nie pękli.

Co z tego, że Raków miał optyczną przewagę, długimi fragmentami w zasadzie nie schodził z połowy przeciwnika, skoro nie potrafił zgarnąć kompletu punktów z teoretycznie dużo słabszym przeciwnikiem?

Po wyczerpującym meczu w Baku w eliminacjach Ligi Mistrzów trener Dawid Szwarga dokonał siedmiu zmian w wyjściowym składzie, m.in. dokonując roszady na pozycji bramkarza. Między słupki wskoczył Kacper Bieszczad i chyba niezbyt dobrze zachował się w 5. minucie, gdy przepuścił piłkę do siatki po lekkim, ale z drugiej strony bardzo precyzyjnym strzale Miguela Luisa z ponad trzydziestu metrów. Rezerwowy golkiper Rakowa nie zachował się najlepiej również przy drugim golu dla gości.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zrobili to z pompą! Tak Inter Miami zaprezentował kolejną gwiazdę

Gospodarze byli w szoku. Przez pierwszy kwadrans mieli olbrzymie problemy ze złapaniem właściwego rytmu. Chyba nieco zaskoczył ich wysoki pressing przeciwnika od pierwszego gwizdka. Dopiero później potrafili przenieść ciężar gry na połowę Warty, ale niewiele z tego wynikało. Poznaniacy bronili się bardzo mądrze, nie zostawiali wolnej przestrzeni. Mistrz Polski nie stworzył sobie żadnej dogodnej okazji w pierwszej połowie.

Warta postawiła na defensywę, ale czasem potrafiła się odgryźć. Blisko był m.in. Kajetan Szmyt, jednak strzelił minimalnie niecelnie z 30 metrów. Albo w końcówce pierwszej połowy, gdy Stefan Savić zagrał piłkę w pole karne z rzutu wolnego, lecz Dario Vizinger spudłował z bardzo bliskiej odległości. Chorwat miał też niezłą okazję w 14. minucie, uderzył mocno, jednak tu dobrze zachował się Bieszczad. Była to jedna z niewielu udanych interwencji w jego wykonaniu.

Warta miała dobry plan na ten mecz, wybijała z rytmu mistrza Polski, ale w pewnym momencie zgłupiał Jakub Kiełb, gdy faulował we własnym polu karnym Deiana Sorescu. Co prawda sędzia Karol Arys początkowo dopatrzył się symulki Rumuna, wlepił mu nawet żółtą kartkę, ale z pomocą przyszedł VAR. Zmiana decyzji, rzut karny, pewny strzał Łukasza Zwolińskiego i mieliśmy remis.

Chwilę po tym Raków miał lepszy fragment, natomiast dość nieoczekiwanie po raz kolejny to Warta wyszła na prowadzenie. Jakub Bartkowski zagrał w kierunku pola karnego, Vizinger odegrał klatką piersiową do Macieja Żurawskiego, a ten strzelił płasko i zaskoczył Bieszczada.

W końcówce gospodarze postawili wszystko na jedną kartę, zaryzykowali, poszli nieco odważniej do przodu i po jednej z akcji po raz drugi tego popołudnia doprowadzili do remisu. Jean Carlos Silva strzelił bez przyjęcia, piłka odbiła się od Dimitriosa Stavropoulosa i wpadła do siatki. Mimo przewagi w ostatnich minutach częstochowianom nie udało się zdobyć zwycięskiej bramki.

Raków Częstochowa - Warta Poznań 2:2 (0:1)
0:1 Miguel Luis 5'
1:1 Łukasz Zwoliński (k.) 50'
1:2 Maciej Żurawski 57'
2:2 Jean Carlos Silva 83'

Składy:

Raków: Kacper Bieszczad - Bogdan Racovitan, Stratos Svarnas, Giannis Papanikolaou - Deian Sorescu, Ben Lederman (75' Zoran Arsenić), Władysław Koczerhin, Bartosz Nowak (75' Gustav Berggren), Sonny Kittel (58' Marcin Cebula), Srdjan Plavsić (58' Jean Carlos Silva) - Łukasz Zwoliński (58' Fabian Piasecki).

Warta: Adrian Lis - Filip Borowski (73' Dimitrios Stavropoulos), Jakub Bartkowski, Dawid Szymonowicz, Wiktor Pleśnierowicz, Jakub Kiełb - Kajetan Szmyt (46' Maciej Żurawski), Mateusz Kupczak, Miguel Luis (73' Niilo Maenpaa), Stefan Savić (86' Wiktor Kamiński) - Dario Vizinger (66' Adam Zrelak).

Żółte kartki: Papanikolaou (Raków) oraz Szmyt (Warta).

Sędzia: Karol Arys (Szczecin).

CZYTAJ TAKŻE:
Hit transferowy Lechii. Wygrała nierówną walkę z Rakowem
"Przyzwoitość nakazuje". Antoni Piechniczek nie gryzł się w język ws. Santosa

Komentarze (12)
avatar
Białe Legiony
6.08.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Koniec z medalikami , kolejny ekstraklasowy meteor. Kolejny sukces może za ok. 50 lat. 
avatar
collins01
5.08.2023
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Dzielna Warta!!! Jestem dumny! Tak należy grać.Walka i rozsądek świetnego trenera. 
avatar
Za Ostatni Grosz
5.08.2023
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Warta to bardzo solidna ekipa i niejeden zespół pokona. Na pewno górna połówka tabeli. A Kacper Bieszczad tym meczem raczej na długo przyspawał się do ławki, bo to, co wpuścił trudno wytłumaczy Czytaj całość
avatar
❶ ❾ ❶ ❻
5.08.2023
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ten jak walczy :D 
avatar
Ires
5.08.2023
Zgłoś do moderacji
0
5
Odpowiedz
Takiego rywala jaki miał Raków, polskie kluby jeszcze nigdy nie wyeliminowały na drodze eliminacji LM :D może jedynie Śląsk Wrocław w 2013 wyeliminował Club Brugge, Legia Spartaka Moskwę w 20 Czytaj całość