Piast w pierwszych trzech kolejkach nie potrafił wygrać. W ostatnim meczu derbowym z Górnikiem niemal wszyscy narzekali na poziom potyczki. W starciu z Rakowem wszystko w wykonaniu miejscowych miało wyglądać inaczej.
Częstochowianie do potyczki przystępowali pomiędzy spotkaniami w III rundzie kwalifikacji do Ligi Mistrzów. Tutaj swoich szans szukali gospodarze.
Od początku gry przewagę uzyskali gliwiczanie. Raków skupiał się na defensywie, w 1. połowie jedynie przez moment przejął inicjatywę. W polu karnym Frantiska Placha w premierowej odsłonie tylko raz zakotłowało się. Goście w tej części spotkania nie oddali żadnego uderzenia.
ZOBACZ WIDEO: Raków pisze piękną historię. Cypryjczycy kolejną przeszkodą
Aktywniejszy był Piast. Gliwiczanie starali się grać szybko, jednak nie miało to przełożenia na stwarzane szanse. Zobaczyliśmy w wykonaniu podopiecznych Aleksandara Vukovicia kilka uderzeń z pola karnego, wszystkie były niecelnie. Kibiców ożywiły jedynie dwie próby z dystansu Grzegorza Tomasiewicza. W 33. minucie Vladan Kovacević sparował piłkę na rzut rożny. Powtórki pokazały, że piłka zmierzała w okolice słupka.
Golkiper uratował Raków pięć minut później, kiedy strzał pomocnika Piasta szybował w światło bramki. Bramkarz końcami palców odbił piłkę na korner.
W przerwie Dawid Szwarga dokonał dwóch zmian. W efekcie gra przeniosła się do środka pola. Okazji bramkowych wciąż było jak na lekarstwo. W 54. minucie popełnił Vladan Kovacević, który podał piłkę Tomasiewiczowi. Ten natychmiast odegrał do Jorge Felixa. Próba z ok. 16 metrów była niecelna. Raków gliwiczanom zagroził dopiero w 64. minucie. Wówczas płaski, ale niezbyt mocny strzał oddał Władysław Koczerhin. Plach błędu nie popełnił.
Kibice w Gliwicach w końcu doczekali się gola. W 68. minucie Adnan Kovacević starał się wślizgiem atakować piłkę, przy okazji powalił Felixa. Sędzia początkowo nie przerwał gry, dopiero po analizie VAR wskazał na "wapno". Do piłki podszedł Patryk Dziczek, który uderzył tuż przy słupku. Vladan Kovacević rzucił się w przeciwną stronę.
Po stracie bramki Raków uzyskał przewagę. Długo nie był jednak w stanie zepchnąć gliwiczan pod pod pole karne. Pierwsza groźniejsza akcja Rakowa zakończyła się golem. W 81 minucie w polu karnym Fabian Piasecki zagrał do Władysława Koczerhina, mocny strzał w kierunku dalszego słupka znalazł drogę do bramki.
Po wyrównującym golu Raków początkowo ruszył pod drugą bramkę. Piast w miarę szybko pozbierał się i także zaczął niepokoić gości. Drużyny szukały gola, ale nie były w stanie zagrozić rywalowi.
W doliczonym czasie Piast zadał cios na wagę wygranej! Kądzior dośrodkował z kornera, wprowadzony przed momentem na boisko Gabriel Kirejczyk uderzył głową. Trafił w stojącego na przedpolu Zorana Arsenicia i piłka znalazła się w bramce. Raków już się nie podniósł. Wygrana Piasta stała się faktem!
Piast Gliwice - Raków Częstochowa 2:1 (0:0)
1:0 - Patryk Dziczek (k.) 72'
1:1 - Władysław Koczerhin 81'
2:1 - Zoran Arsenić (sam.) 90+4'
Składy:
Piast Gliwice: Frantisek Plach - Arkadiusz Pyrka, Ariel Mosór, Jakub Czerwiński, Alexandros Katranis - Grzegorz Tomasiewicz, Patryk Dziczek - Michael Ameyaw, Michał Chrapek (79' Thomas Hateley), Serhij Krykun (86' Damian Kądzior) - Jorge Felix (90+4' Gabriel Kirejczyk).
Raków Częstochowa: Vladan Kovacević - Adnan Kovacević, Zoran Arsenić, Stratos Svarnas - Deian Sorescu, Ben Lederman (61' Władysław Koczerhin), Gustav Berggren, Srdan Plavsic (61' Fran Tudor) - Bartosz Nowak (46' Marcin Cebula), Sonny Kittel (46' Jean Carlos Silva) - Łukasz Zwoliński (71' Fabian Piasecki).
Żółte kartki: Tomasiewicz, Katranis, Dziczek (Piast) oraz Berggren, Lederman, Koczerhin, Piasecki (Raków).
Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków).
Czytaj także:
Warta Poznań reaguje na kontuzję swojego obrońcy. Wypożyczyła piłkarza z Rakowa Częstochowa
Dwa gole napastnika Cracovii, kubeł lodu dla Zagłębia