Piłkarski skandalista kończy karierę. Kevin-Prince Boateng żegna się z futbolem

Getty Images / Maja Hitij / Kevin-Prince Boateng
Getty Images / Maja Hitij / Kevin-Prince Boateng

Kevin-Prince Boateng przez lata był bardziej kojarzony ze skandalami ze swojego życia niż z wyczynami piłkarskimi. Teraz były reprezentant Ghany postanowił zakończyć karierę zawodową.

Nie ma wątpliwości co do tego, że Kevin-Prince Boateng mógł zrobić zdecydowanie większą karierę niż ta, którą rzeczywiście zrobił. Choć oczywiście, wielu chciałoby występować w takich klubach jak on, czy grać z takimi piłkarzami, ale wciąż wydaje się, że mówimy o graczu, który miał większy potencjał.

Jednak ciągłe problemy prywatne, różnego rodzaju skandale, wybuchające wokół jego osoby i nieodpowiednie towarzystwo przystopowały jego rozwój sportowy. Oczywiście swój udział miały też w tym kontuzje, które jednak były spowodowane niezbyt dobrym prowadzeniem się napastnika.

Teraz 36-latek ogłosił zakończenie kariery piłkarskiej, a najlepiej będziemy go pamiętali z jego czasów gry w AC Milanie. Wtedy niejednokrotnie czarował swoimi umiejętnościami i nawet mimo tego, że przecież występował jeszcze m.in. w FC Barcelonie, Borussii Dortmund, Eintrachcie Frankfurt czy Besiktasie Stambuł, to od strony sportowej najbardziej zostanie zapamiętany ze swojego mediolańskiego etapu.

ZOBACZ WIDEO: Nowa wersja Roberta Lewandowskiego? "Czekamy na eksplozję formy"

Boateng ogłosił swoją decyzję w dość poruszającym filmie, który opublikował w mediach społecznościowych. Wydaje się, że 36-latek chciał szczerze opowiedzieć o tym, co czuł przez lata swojej kariery.

- Mogłem zostać kryminalistą lub piłkarzem. Wybrałem futbol. Od początku wiedziałem, że jestem wyjątkowy. Byłem cały czas swoim największym rywalem. Nie było nikogo innego, kto mógłby się ze mną mierzyć, bo nikt nie był taki jak ja. Nikt nie myślał tak jak ja, nikt nie dawał takich emocji co ja. Byłem tylko i wyłącznie ja. Musiałem się nauczyć, że talent jest niczym bez ciężkiej pracy. Kiedy patrzę w tył, widzę że w moim życiu poniosłem więcej porażek, niż odniosłem sukcesów - mówił.

- Kiedy dorastałem, miałem trudne momenty, przez które musiałem przejść. Spotykałem demony, z którymi musiałem walczyć. Porażka nie jest opcją, nie jest dla nas. Nienawidzę przegrywać. Moment, w którym decydujesz, że przestajesz grać, jest najbardziej bolesny. Dałem z siebie wszystko. Byłem liderem, byłem twardym facetem, byłem nawet klaunem, bawiłem ludzi. Miałem gorsze chwile. Wtedy płakałem w domu, ale w szatni zawsze pokazywałem tę silniejszą stronę - kontynuował Boateng.

Czytaj też:
Nie tylko Kylian Mbappe. Trzy gwiazdy poza kadrą meczową PSG
Niemcy w euforii. "Nawet Lewandowski nie jest tak zimnokrwisty"

Komentarze (0)