Podopieczni Jacka Magiery w zdecydowanie lepszym stylu rozpoczęli mecz. W sytuacji sam nam sam Mateusz Kochalski interweniował po uderzeniu Mateusz Żukowskiego, następnie piłkarz odbiła się od ręki gracza Śląska Wrocław i wylądowała w siatce. Finalnie sędzia Krzysztof Jakubik nie uznał tego gola.
Do pewnego momentu Kacper Trelowski spisywał się bez zarzutu. Bramkarz Śląska dał próbkę swoich umiejętności przy rzucie karnym. Piotr Wlazło nie zdołał pokonać 19-latka pochodzącego z Częstochowy.
Trelowski zaimponował wrocławskim kibicom, natomiast potem zaliczył kompromitującą wpadkę. Przed końcem pierwszej połowy Koki Hinokio odważnym strzałem z dużej odległości otworzył wynik.
ZOBACZ WIDEO: Nowa wersja Roberta Lewandowskiego? "Czekamy na eksplozję formy"
Wydawało się, że Trelowski kontroluje tor lotu piłki. Golkiper najwidoczniej myślał, że uderzenie Hinokio było niecelne. 19-latek był skonsternowany, gdy pomocnik Stali jednak zmieścił piłkę przy prawym słupku.
Czytaj więcej:
Polski trener ocenił Michniewicza. Stanowcze słowa
Bajeczna asysta, piękny strzał. Radosna inauguracja Arsenalu w Premier League