Thomas Tuchel zawiedziony po debiucie Harry'ego Kane'a. "Przepraszam go"

Getty Images / Stefan Matzke/Corbis / Na zdjęciu: Harry Kane i Thomas Tuchel
Getty Images / Stefan Matzke/Corbis / Na zdjęciu: Harry Kane i Thomas Tuchel

Nieudany start sezonu w wykonaniu Bayernu Monachium pokrył się z debiutem Harry'ego Kane'a w tym zespole. Trener bawarskiego klubu Thomas Tuchel po spotkaniu wypowiedział się na temat angielskiego napastnika.

Z pewnością nie tak miał wyglądać początek sezonu w wykonaniu Bayernu Monachium. Bawarski zespół w sobotę rozegrał mecz o Superpuchar Niemiec i na własnym obiekcie przegrał z RB Lipsk aż 0:3. Przy okazji tej rywalizacji pierwsze minuty w nowych barwach zanotował Harry Kane.

Był to błyskawiczny debiut Anglika w zespole mistrza Niemiec, bo przecież tego samego dnia oficjalnie potwierdzono, że jego transfer z Tottenhamu Hotspur faktycznie się wydarzył. Po meczu, na konferencji prasowej, Thomas Tuchel tłumaczył, dlaczego dał mu zagrać prawie 30 minut mimo tego, że był z zespołem zaledwie dzień.

- Przepraszam go, ale sam chciał zagrać. Był gotowy do gry i zdecydowaliśmy się na to, aby dać mu trochę minut, bo dlaczego mielibyśmy trzymać go cały mecz na ławce? Przykro mi, bo nie wykreowaliśmy mu żadnej sytuacji, ale Harry nam pomoże. Z Werderem wyjdzie w pierwszym składzie i będzie grał we wszystkich meczach. Jest naszą "dziewiątką" - przyznał Niemiec.

ZOBACZ WIDEO: Nowa wersja Roberta Lewandowskiego? "Czekamy na eksplozję formy"

Jednocześnie szkoleniowiec wydawał się być trochę zażenowany postawą swojej drużyny. - Przeprosiłem Harry'ego. Prawdopodobnie teraz myśli, że nie trenowaliśmy przez cztery tygodnie. Nasza postawa nie miała nic wspólnego z tym, co chcieliśmy zrobić. To bardzo gorzki wieczór, przepraszam - wyznał.

Niezależnie od tego, Bayern bardzo słabo wszedł w nowe rozgrywki. Oczywiście, porażki się zdarzają, ale mistrz kraju nie powinien przegrywać w takim stylu i to jeszcze na własnym obiekcie. Natomiast nie ma raczej wątpliwości, że jeśli chodzi o niemiecki grunt, wciąż mówimy o głównym kandydacie do wygrania wszystkiego, co jest możliwe jeszcze do zdobycia.

Czytaj też:
Fatalny Tuchel. Tak źle nie było 30 lat!
"Lewy", musisz! Messi zagrożony

Źródło artykułu: WP SportoweFakty