Nowy sponsor na koszulce Pogoni Szczecin. Czekała na niego przez trzy lata

Materiały prasowe / Pogoń Szczecin / Nowe koszulki Pogoni Szczecin
Materiały prasowe / Pogoń Szczecin / Nowe koszulki Pogoni Szczecin

W 2020 roku Pogoń Szczecin zakończyła współpracę z Grupą Azoty, która była jej partnerem głównym. W 2023 roku znalazła następcę. Czwarta siła PKO Ekstraklasy zagra z logiem "Toyota" na koszulkach.

W tym artykule dowiesz się o:

Współpraca Pogoni Szczecin z firmą "Toyota Kozłowski" została ogłoszona w niedzielę krótko przed meczem w PKO Ekstraklasie z Radomiakiem. Klub rozmawiał z kilkoma potencjalnymi sponsorami i ostatecznie porozumiał się z lokalną firmą działającą głównie w województwie zachodniopomorskim.

- To dla nas wielki dzień. Po długim czasie Pogoń ma ponownie partnera głównego. W czasie pandemii koronawirusa nasze rozmowy kończyły się niepowodzeniem z różnych powodów - opowiada Jarosław Mroczek, prezes Pogoni.

- Nasza współpraca z Toyota Kozłowski trwa od pewnego czasu, jest wzorcowa i rozumiemy się bez słów. Trudno znaleźć osoby tak wrażliwe jak państwo Kozłowscy na potrzeby społeczności w Szczecinie. To firma niezwykła i jestem dumny, że stała się ona partnerem głównym - dodaje Mroczek.

ZOBACZ WIDEO: Nieprawdopodobne sceny. Cieszył się z gola ze środka boiska, a po chwili...

Umowa została zawarta na rok z możliwością przedłużenia, jeżeli ocena realizacji będzie pozytywna z obu stron. Ma pozwolić Pogoni na zbilansowanie budżetu, na odważniejsze niż dotychczas ruchy na rynku transferowym.

- Mamy szczęście, że znaleźliśmy się na przedzie koszulki. Postaramy się, żeby współpraca rozwinęła się jeszcze bardziej. My, tak samo jak kibice, oczekujemy od Pogoni walki o tak samo wysokie cele jak w poprzednich sezonach - mówi Jan Kozłowski, prezes klubu.

Toyota promowała się w przeszłości na koszulkach włoskiego klubu AS Roma, a także na trykotach klubów ze Stanów Zjednoczonych.

Czytaj także: Klub z PKO Ekstraklasy pokazał nietypową dla siebie koszulkę
Czytaj także: Minęło 18 lat. Majdan dostał 48 godzin. "Inaczej go zabijemy"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty